Ze względu na walkower w meczu z Czarnymi Słupsk, koszykarze AZS mieli kolejną, nieco dłuższą przerwę w rozgrywkach Polskiej Ligi Koszykówki. To nie oznacza jednak, że podopieczni trenera Dragana Nikolicia próżnowali. Na treningach nie brakowało ciężkiej pracy, która była widoczna w kilku ostatnich tygodniach. W końcu biało - niebiescy pokonywali ostatnio PGE Turów Zgorzelec czy też Miasto Szkła Krosno. Akademicy zaliczyli także udany występ w pojedynku z Rosą Radom. Co najważniejsze jednak, w wyżej wymienionych spotkaniach koszalinianie nie byli faworytami. Wydaje się więc, że taka rola graczom AZS najzwyczajniej pasuje. Tym razem podopieczni Nikolicia znajdą się w zupełnie innej sytuacji, bo już jutro zmierzą się z ekipą, która zanotowała do tej pory zaledwie trzy wygrane - Legią Warszawa.
Akademicy wiedzą, że nie mogą patrzeć na bilans Legii. Nie mogą nie docenić rywala ze stołecznego miasta. Warszawianie tworzą nieobliczalną drużynę, która potrafi napsuć krwi wyżej notowanym rywalom - jak chociażby Stelmetowi Enea BC Zielona Góra czy Polpharmie Starogard Gdański. W przypadku Legii bardzo ważna jest dyspozycja dnia. Zagraniczni zawodnicy tworzący trzon zespołu są niezwykle groźni. Mowa tutaj o aktualnie najlepszym strzelcu Energa Basket Ligi - Anthony Bean’ie. Amerykański rzucający zdobywa średnio po 22 punkty na mecz. 23-latek oddaje co prawda dosyć dużo rzutów, ale to nie oznacza, że nie potrafi rozmontować w pojedynkę obronę każdej drużyny naszej ligi.
Koszalinianie pokonali 84:76 Legię w meczu 12. kolejki rozgrywek. Najlepszymi strzelcami Akademików byli Aleksandar Marelja (21 punktów) oraz Diante Baldwin (24 punktów). Dla zespołu prowadzonego aktualnie przez trenera Tane Spaseva najwięcej punktów zdobył standardowo Anthony Beane (24 „oczka”). Amerykanin potrzebował do tego aż 21 rzutów.