Najważniejszym wyrażeniem przed meczem w środę będzie z pewnością „efekt nowej miotły”. To termin, który stosuję się w przypadku zmiany szkoleniowca przed danym spotkaniem. We wtorek (14.11) klub rozwiązał kontrakt za porozumieniem stron z Dariuszem Szczubiałem, a obowiązki pierwszego trenera przejmie Wojciech Zeidler, który w przeszłości stawał przed podobnym zadaniem. Jak do tej pory, tymczasowy głównodowodzący koszalińskiej ekipy legitymuje się bilansem 2-0.
Trener Zeidler ma bardzo mało czasu na zmiany taktyczne w koszalińskim zespole. – Naszym problemem nie jest tylko obrona. Jest wiele elementów, które musimy poprawić – tłumaczył na konferencji prasowej tymczasowy szkoleniowiec AZS. Przed Akademikami niezwykle ważne spotkanie, w którym koszalinianie muszą udowodnić, że stać ich na znacznie więcej niż podczas ostatnich kilku meczów. – Potrafimy grać znacznie lepiej. Kibice muszą być cierpliwi, bo teraz przed nami nowy start. Wprowadzimy z pewnością kilka zmian, by zacząć prezentować się na miarę naszych możliwości – powiedział Qyntel Woods, skrzydłowy AZS.
To będzie jedno z niewielu spotkań, w którym Akademicy będą uważani za faworytów. GTK Gliwice mają taki sam bilans jak biało – niebiescy (1-6 –red.), jednak własna hala, kibice oraz wspomniany wcześniej efekt nowej miotły będą fundamentalne w trakcie środowego spotkania. Jak do tej pory zespół prowadzony przez trenera Pawła Turkiewicza wygrał z drugim beniaminkiem – Legią Warszawa.
Liderem zespołu z Gliwic jest Johnatan Williams, który zdobywa średnio 18,7 punktów przy 53% skuteczności rzutów z gry. Akademicy będą musieli uważać także na Marvericka Morgana. Amerykański środkowy notuje 14 „oczek” na mecz.