- W pracy nad kolażami wykorzystujesz swoje umiejętności malarskie, uzyskując pożądany efekt klejąc papiery, nie nakładając kolor pędzlem.
Greta Grabowska: Malowanie wymaga przestrzeni, specjalnego stanu umysłu. U podstaw leży INSPIRACJA – zachwyt. Podczas podróży, spaceru ulegam magii miejsca, szkicuję je, fotografuję – utrwalam chwilę. Czas na KONCEPCJĘ – skupienie, zamysł pracy, pierwsze dotknięcie tektury, szkic węglem. Potem następuje PRACA – realizacja pierwotnego zamysłu. Barwienie papierów, konstruowanie przestrzeni. Często bardzo wrażeniowe, intuicyjne zakładanie pierwszych plam barwnych, poszukiwanie planów i głębi. Z każdym kolejnym etapem pracy SPOWALNIAM. Skupiam się, by precyzyjnie wykonać każdy gest. Początkową ekspresję, hałas wyciszam tak, że ostatnie działania wykonuję w maksymalnym skupieniu, z jubilerską precyzją ( a może napisać z precyzją fałszerza pracującego nad studolarówką, hi hi).
Te żywiołowe działania widać w pracach prezentowanych na gdańskiej wystawie.
Inaczej pracuje gdańszczanin Janek Misiek. Jest ascetą, który z ogromną precyzją komponuje swoje prace już od samego początku pracy. Bardzo długo komponuje swoje kolaże, czasem przesuwając jakiś element o ćwierci milimetra, aż do uzyskania niemal boskiej równowagi. Dla Janka ważny jest kontekst, rozmowa między elementami. Ja zapisuję emocje, później stawiam kompozycję do pionu i na koniec maksymalnie się koncentruję stawiając ostatnie papierowe kreski.
- Twoja twórczość właśnie charakteryzuje się tym wrażeniowym odbiorem świata.
Greta Grabowska: To trochę jak malowanie w plenerze. Doświadczam fascynacji miejscem, jego magii. Czasem jest to światło, gra barw, formy współbrzmiące, harmonia lub ich kakofonia, hałas, zgrzyt. Dla mnie jest to często pejzaż miejski, jestem nim chyba naznaczona. Często przestrzeń, w jakiej wzrastaliśmy wyznacza nam sposób postrzegania rzeczywistości. Dzieciństwo spędziłam pośród kamienic z oficynami, wysokimi oknami i gzymsami. Oglądałam zamknięte pionowymi ścianami podwórka. Wchłaniałam wertykalne rytmy i teraz utrwalam te wspomnienia w moich kolażach. Zauważam jak inaczej postrzegają świat ludzie, których wzrok sięgał aż po horyzont, bezkres. Używam pionowych formatów, które zarysowuję wertykalnymi liniami. Komponuję wielowarstwowo, przełamuję światłem, migoczącym chwilowym. Ale u początków pracy leży fascynacja miejscem, tematem, magiczny ułamek sekundy, chwila, olśnienie.
- Czy masz jakiś wypracowaną metodę tworzenia?
Greta Grabowska: Moje prace powstają w pracowni. Pracuję w stercie papierów, tworzę wokół wielki bałagan, śmietnik. Z niego wyłuskuję pojedyncze skrawki lub płachty papieru. Sama je barwię, nasycam pigmentami malarskimi, farbami akrylowymi. Z upływem czasu prace nie mogą zmienić barwy. Po wykonaniu pierwszego szkicu kompozycyjnego, wklejam pierwszą warstwę
braz zapada głęboko w serce, ale to praca nad nim, poszukiwanie, jest najistotniejsze.
- Urodziłaś się w Koszalinie i nadal w tym mieście mieszkasz....
Greta Grabowska: Tak, lubię to miasto, bliskość morza – odpoczywam w przestrzeniach horyzontalnych (ha, ha). W Gdańsku studiowałam i mam wielu przyjaciół, też artystów. Malarstwa uczyłam się na ASP u profesorów: Jerzego Ostrogórskiego, Andrzeja Śramkiewicza i Adama Harasa. Na ostatnim roku usłyszałam, że najprawdopodobniej obrazy, które malujemy są ostatnimi w naszym życiu? Nie zgodziłam się z tym. Mimo sceptycznego podejścia co do dalszego malowania mojego profesora, mam dzisiaj satysfakcję, że nadal tworzę i praca ta sprawia mi ogromną satysfakcję. Efekty proszę obejrzeć na wystawie. Papier fascynował mnie od pierwszego z nim kontaktu., pierwszego dotknięcia…
- Papier w Twojej twórczości jest podobraziem i zarazem materią malarską. Wszystkim, nie tyko adeptom sztuki
kolażu proponuję zobaczenie wystawy i zapoznanie się z kunsztem, artystycznym wykorzystaniem malarstwa i rysunku w połączeniu z typowymi technikami stosowanymi przy tworzeniu kolaży. Sprawność, do jakiej doszłaś mocno odróżnia Twoją sztukę od działań innych twórców. Mnie Twoje spojrzenie na otaczającą rzeczywistość bardzo mi się podoba, a dociekliwość w poszukiwaniu historycznego kontekstu obrazowanych miejsc staje się ogólnym dobrem, inteligentnie przedstawionym z eleganckim, artystycznym wyczuciem. Nie udało się w tej rozmowie poruszyć szerokiego kontekstu Twoich fascynacji, ale mam nadzieję, że będzie jeszcze czas i na taką rozmowę, może przy okazji kolejnej wystawy.
Greta Grabowska: Również żywię taką nadzieję. Zapraszam zatem do obejrzenia mojej wystawy, której wernisaż odbędzie się w piątek 7 lipca o godz. 15.00 na parterze budynku MPS International, który mieści się przy ul. Bohaterów Warszawy 30 w Koszalinie.
- zdjęcia prac pochodzą z archiwum autorki