Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
kultura

A więc wojna...

Autor Artur Rutkowski 31 Sierpnia 2012 godz. 17:28
Nietypową inscenizacją uczczono 73. rocznicę wybuchu II Wojny Światowej. Bałtyckie Stowarzyszenie Miłośników Historii Perun zafundowało mieszkańcom namiastkę wojny w Koszalinie.
Na Runku Staromiejskim tuż przed 17 pojawiło się działo armatnie z pełną obsługą, obok funkcjonował punkt mobilizacyjny z lat 30 minionego wieku. Akcja nie działa się tylko na placu: na ulicy Zwycięstwa spotkać można było patrole w strojach z epoki, które legitymowały przechodniów. Przedstawienie nosiło nazwę "Ostatnie chwile pokoju"

Siłą pomysłu było niezamykanie inscenizacji w ramach sceny - aktorzy Peruna i ich rodziny "kręcili się" między widzami - wtapiając się w tłum. Byli zarówno aktorami jak i widzami, tym samym przypadkowi przechodnie stawali się aktorami przedsięwzięcia.

Na rynku można było przeżyć bombardowanie, a także twarzą w twarz spotkać się z żołnierzem polskim, niemieckim i radzieckim. Inscenizacja przyciągnęła kilkusetosobową grupę widzów i trwała ponad 30 min.