Robert Kuliński - 2 Maj 2014 godz. 23:05
Kolejny dzień Miejskiej Majówki na terenach podożynkowych upłynął pod znakiem prowizorki. Jedynie występ gwiazdy uratował atmosferę. Impreza rozpoczęła się od akcji „Wynieś graty ze swojej chaty”. Mieszkańcy Koszalina mieli okazję do spieniężenia lub wymiany na inne, zalegające w domach, niepotrzebne rzeczy. Na kocach lub rozkładanych stołach błyszczały dziecinne zabawki, filmy i gry komputerowe.
Podczas kolejnej atrakcji doszło do małego zamieszania. Planowana na wcześniejszą godzinę próba dźwięku gwiazdy wieczoru Mesajah, opóźniła się do tego stopnia, że wpłynęła na przebieg zaplanowanych wydarzeń.DJ Odys musiał rozbić swój set na dwie części. Każda po ok. 30 minut zaprezentowała muzykę klubową. Energetyczne rytmy z dyskoteki nie porwały zebranych koszalinian do tańca. Efekt zapewne minął się z oczekiwaniami organizatorów.Występ dzieci podczas Zumba Kids, był raczej atrakcją dla rodziców prezentujących się na scenie pociech, niż ogółu. Niewielki tłum zebranych pod sceną pieczołowicie zagrzewał występujące dzieciaki.
Atrakcją dla najmłodszych było malowanie flagi Polski. Na trawniku, zaraz za stoiskami gastronomicznymi, rozwinięta została długa płachta papieru. Dzieci dzierżąc w dłoniach pędzle mogły nanieść czerwony barwnik tak, aby w najwierniejszy sposób oddać charakterystykę narodowej flagi. Akcja miała na celu podkreślić obchody Dnia Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. Po występach Zumby oraz DJ Odysa zabrzmiały mocne, rockowe dźwięki w wykonaniu koszalińskiej formacji Tarantella Underground. Na nic zdały się zdolności wodzirejskie
Maru, wokalistki grupy. Publiczność pod sceną była nieliczna i raczej niemrawa, pomimo iż grupa zaprezentowała swoje utwory z niebanalną energią. Część słuchaczy podrygiwała, a tylko kilka osób bawiło się tak, jak nakazuje nieoficjalna etykieta koncertów rockowych. Jedyną atrakcją, która przyciągnęła znaczną ilość publiczności był występ Mesajah wraz z zespołem. Jamajskie rytmy przywołały atmosferę majówkowej zabawy i relaksu. Przestrzeń pod sceną zapełniła
się słuchaczami, lecz o „pękaniu w szwach” trudno mówić. Był to koncert, który zainteresował przede wszystkim młodszą część publiczności. Nie jest to fakt zaskakujący, gdyż wykonawca święci obecnie trumfy na listach przebojów w duecie z popularnym Kamilem Bednarkiem. Od Autora.Szereg wydarzeń podczas drugiego dnia majówki pozostawiły u mnie poczucie niesmaku. Malowanie flagi czy występ DJ Odysa, nieudolnie próbującego przenieść atmosferę dyskoteki na trawnik, nosiły znamię prowizorki. Wrażenie finalne jest dalekie od zachwytu. Konferansjer, który usilnie stara się zabawić zgromadzonych mieszkańców nie sprawdza się wcale. - Zmitek powinien poprzestać na prowadzeniu imprez we Fregacie i Motoparku, bo doszedł do kresu swoich możliwości konferansjerskich. - Mówi jeden z przedstawicieli lokalnych mediów - To było żenujące. Zupełnie nieprzygotowany facet idzie na totalny żywioł, na który zwyczajnie brak mu polotu. Organizacja, jak na razie, dwóch dni miejskiej majówki prezentuje się jak wykonanie przymusowej imprezy, którą trzeba „odhaczyć” w kalendarzu. Brak pomysłów, aby zaproponować mieszkańcom coś, co mogłoby zachęcić do udziału wydarzeniu. Dlatego, prawdopodobnie frekwencja, jak dotąd nie zachwyca. Jutro kolejny dzień Miejskiej Majówki. W programie przewidziano występy podopiecznych sekcji artystycznych Centrum Kultury 105 oraz koncert zespołu DeRzuki. Szczegóły w naszym kalendarzu.