Młody mężczyzna szukał pracy za pośrednictwem portali internetowych. Umieścił więc tam swoje ogłoszenie informujące m.in., że posiada prawo jazdy i samochód. Po jakimś czasie zgłosiła się do niego telefonicznie osoba, która zaproponowała mu pracę w charakterze kuriera. Jego zadanie miało polegać na odbiorze gotówki od konkretnych osób. Po tym miał dostać następne wytyczne co do pobranych przesyłek.
Trzy dni później zleceniodawca zadzwonił ponownie informując, że pod wskazanym adresem mężczyzna ma odebrać pieniądzew kwocie 50 tysięcy złotych. Powiedział też, że wszystko jest ustalone, a otrzymując gotówkę ma powołać się na imię konkretnej osoby. 20-latek postąpił zgodnie z instrukcją, a wykonanie zlecenia zakończyło się dla niego zatrzymaniem przez koszalińskich policjantów.
Okazało się, że 59-letnia kobieta, od której kurier miał wziąć pieniądze, była wytypowaną przez oszustów ofiarą przestępstwa. To ona odebrała telefon od osoby, która podawała się za jej wnuka. Kobieta domyśliła się, że ktoś próbuje ją oszukać, bo nie miała wnuka. Przez telefon udawała i kontynuowała rozmowę, tak, aby osoba po drugiej stronie słuchawki nie nabrała podejrzeń i nie zrezygnowała. Równocześnie o wszystkim informowała koszalińską policję, która natychmiast ruszyła do działań. Kryminalni z koszalińskiej komendy instruowali panią, jak ma postępować, co mówić, gdy „wnuczek” zadzwoni znowu. Tym sposobem, dzięki doskonałej współpracy z pokrzywdzoną, policjanci zatrzymali 20-latka przed jej drzwiami.
Policjanci z Wydziału Kryminalnego ustalili, że zamiar i działanie mężczyzny nie były do końca uczciwe. Podejmując pracę i dowiadując się o szczegółach zlecenia domyślał się, że może brać udział w próbie oszustwa. Nie zniechęciło go to jednak i przystał na zaproponowane warunki, tym bardziej, że pracodawca gwarantował mu pieniądze za wykonanie zlecenia i obiecywał dalszą współpracę.