Crowdfounding jest coraz bardziej popularną formą zdobywania funduszy do zrealizowania projektów związanych z wieloma dziedzinami. Dzięki dobrej woli internautów twórcy mogą zebrać pieniądze na dowolny cel jak: realizację filmu, teledysku, wydanie płyty czy organizację eventów.
Cała formuła wydaje się być czysta, czytelna i banalnie prosta. Zamiast szukać sponsorów, czy zależeć od wszechmogącego producenta, można zdobyć środki samemu. Do tego typu przedsięwzięć powstają specjalne portale, gdzie każdy twórca może zabiegać o wsparcie internautów.
Jednym z przykładów na takie zdobycie pieniędzy może być, choćby produkcja filmu Marka Piwowskiego „Rejs 2” .Tego typu forma finansowania działań twórczych dotarła do Koszalina. Rodzima formacja rockowa Bacteryazz za pośrednictwem portalu PolakPotrafi.pl, prosi swoich fanów i sympatyków o pomoc
w wydaniu debiutanckiego albumu. Jak można wyczytać na profilu grupy: „6 tys. zł pozwoli na zrealizowanie miksów i masteringu całego krążka. Wystarczy również na piękne wydanie z książeczką i wyprodukowanie 300 sztuk.”.
Przedsięwzięcie muzyków Bacteryazz jawi się, jako próba zdobycia środków całkowicie niezależnie. Pamiętajmy, że w dzisiejszych czasach życie pędzi z niewiarygodną prędkością, a w dodatku pensje nie są specjalnie zadowalające. Muzyków nie stać na wygospodarowanie z własnej kieszeni wspomnianej kwoty. Zarobek na koncertach raczej nie wchodzi w grę, choć zespół często wyjeżdża w minitrasy. Kto choć trochę orientuje się w polskich realiach ten wie, że z reguły grywa się za pieniądze z biletów, które rzadko pokrywają koszty dojazdu.
Wsparcie Bacteryazz za pomocą portalu PolakPotrafi.pl odbywa się według prostych zasad. Należy się zalogować. Następnie wybrać kwotę, do której przypisana jest nagroda za wpłatę. Jest to zabieg rozsądny, gdyż osoba wpłacająca nie jest udziałowcem projektu, a jedynie darczyńcą. Oprócz satysfakcji Bacteryazz, jak i inni twórcy proponują wyjątkowe nagrody.
Poniżej prezentujemy przekrojowy cennik nagród koszalińskich rockamanów. Całość znajduje się na portalu PolakPotrafi.pl. ( link )
Specyfiką finansowania projektów na stronie PolakPotrafi.pl jest to, że mają ustalony termin realizacji. Do końca zbiórki na album Bacteryazz zostało 30 dni, a dotychczasowa kwota jaka wpłynęła na konto grupy to 508 zł. Jeśli w ciągu miesiąca nie uda się zebrać 6 tys. zł projekt zostanie unieważniony. Wtedy wszystkie zebrane pieniądze zostaną zwrócone sponsorom. Jeśli jednak uda się grupie zebrać ustaloną sumę złotówek wszyscy, którzy wsparli Bacteryazz otrzymają powyższe nagrody, a grupa będzie mogła wykorzystać pieniądze na realizację projektu.
Należy też nadmienić, że portal nie służy do prowadzenia akcji charytatywnych, gdyż twórcy koncentrują się jedynie na wsparciu konkretnych projektów.
OD AUTORA
Zatrważająca jest siła desperacji. Obok koszalińskich rockmanów o pieniądze prosi m.in. Robert Kasprzycki, wytwórnia Plazmatikon, czy formacja Grawitacja. Czy nie są to po prostu cybernetyczne żebry?
Rzekoma niezależność m.in. koszalińskich Bakterii, jest nad wyraz wątpliwa. Choć muzycy grupy nie umożliwiają ingerencji w sferę kompozycyjną, czy brzmieniową mamy tutaj do czynienia z nagrodami o charakterze np. usług towarzyskich. Kawa z członkiem formacji kosztuje jedyne 200 zł. Ciekawe kto wtedy zapłaci za ową kawę? Muzycy są w końcu biedni.
Wybija tu też megalomania i frustracja. Niektórzy muzycy z Bacteryazz od lat działają na scenie muzycznej nie osiągając żadnego sukcesu. Nawet udział w telewizyjnej prostytucji pod nazwą Must Be The Music nie zmieniło życia rodzimych muzyków. „Rokendrolofcy” pozujący na osoby mające za nic splendor i sławę robią wszystko, żeby choć na chwilę zabłysnąć gwiezdnym blaskiem. Czy nazwisko darczyńcy we wkładce płyty (300 sztuk!) w dziale „Sponsorzy”, czy w napisach końcowych teledysku albo podziękowania na facebooku od zespołu typu „no name” – jakim niewątpliwie jest Bacteryazz - to rzeczywiście pociągająca nagroda?
Ciekaw jestem, czy w miarę upływu czasu, kiedy zbliżać się będzie termin realizacji projektu, a pieniędzy będzie niewiele, któryś z muzyków nie zdecyduje się na sprzedaż własnego ciała powiedzmy za kwotę 4 tys. zł? Bo niby dlaczego łóżkowe zdobywanie finansów ma być domeną gwiazdek pop?
Charakterni, brodaci, „wrażliwi drwale”, grający ostrą, bezkompromisową muzykę też potrafią - przepraszam za wyrażenie, ale nie wyłuskałem synonimu - „dać d...”. Wszystko w granicach obranej stylistyki popkulturowej, gdzie rock jest wartością nadrzędną. Według zasady : „Będę gwiazdą nawet za cenę śmieszności”. Szkoda, że to już przestało być śmieszne. Wydanie płyty w obecnym kształcie showbiznesu znaczy niewiele.