Wieczór z Kasią Kowalska pokazał, że można bez widowiskowego show i gwiazdorzenia przeżyć chwilę wejścia w Nowy Rok z klasą i na dobrym poziomie. Choć sama impreza typu miejski Sylwester nie może kojarzyć się dobrze pod względem walorów artystycznych, to należy pochwalić, że przynajmniej nie pachniało remizą.
Wielkie szczęście przytrafiło się naszemu miastu, że to telewizja wygrała w konkurencji o Ewelinę Lisowską. Zamiast występu sztucznej gwiazdki robiącej wątpliwą furorę dzięki reklamie jednego z supermarketów sprzedającego sprzęt elektroniczny, koszalinianie mieli okazję usłyszeć wokalistę świadomą swojej roli i dbającej o utrzymanie jakiegokolwiek poziomu.
Pierwsza część koncertu wybrzmiała mieszanką przebojów takich jak: „Maskarada”, Pieprz i sól” , czy „Coś optymistycznego”. Następnie na scenę wkroczył prezydent Koszalina Piotr Jedliński, który złożył zgromadzonym mieszkańcom miasta życzenia zdrowia i wszelkiej pomyślności w nowym 2015 roku.
Choć aura wieczoru nie była szczególnie dokuczliwa pod względem temperatury, to Krzysztof Plewa z lubością rozgrzewał publiczność standardowymi chwytami konferansjerskimi. Dzięki temu oczekiwanie na finalne odliczanie 10 sekund przed wybiciem „godziny zero” upłynęło niemal niezauważenie. Niestety, niektórzy uczestnicy miejskiego Sylwestra byli niecierpliwi i odpalili swoje efektowne sztuczne ognie nieco zbyt wcześnie.
Mimo to nie udało się zakłócić dość spokojnej i cieplej atmosfery. Trzy, dwa, jeden … i niebo nad Rynkiem Staromiejskim wypełniły kolorowe płomienie,
świszczące kule ciągnące za sobą brokatowe ogony iskier oraz błyskawice eksplodujące całą paletą barw. Ogniowy spektakl upływał w oprawie piosenek Bon Jovi „It's my life” i „The best” Tiny Turner, które ryknęły z głośników. Tłum wpatrzony w niebo wydawał z siebie okrzyki przypominające plemienne rytuały znane z dokumentów podróżniczych.
Po ostatnich rozbłyskach rynek zatonął w kłębach dymu, a mieszkańcy składali sobie wzajemnie życzenia noworoczne. Kasia Kowalska drugą część koncertu zaprezentowała już w 2015 roku. Set rozpoczął cover Depeche Mode „Enjoy the silence”, a następnie zabrzmiała mocno rockowa
wersja „Arktyki” z repertuaru Republiki. Jednak największe uznanie należy się wokalistce za brawurowe wykonanie piosenki Czesława Niemena „Sen o Warszawie”, gdzie w pełni pokazała swój niebywały talent.
Na zakończenie koncertu Kowalska przy akompaniamencie w rytmie reggae pożegnała się z publicznością przedstawiając członków swojego niewielkiego zespołu. Krzysztof Plewa jednak potrafił nakłonić koszalinian, aby nie pozwolili tak po prostu zakończyć wieczór. Słuchacze, których konferansjer określił mianem „Najlepszej koszalińskiej publiczności na świecie”, wywalczyli dwa bisy. Był to bardzo miły i wysmakowany wieczór.
Życzenia noworoczne od Prezydenta Piotra Jedlińskiego: