Już przed meczem było wiadomo, że emocji w tym spotkaniu na pewno nie zabraknie. Obie drużyny w ligowej po siedmiu kolejkach mieli na swoim koncie po 12 punktów, co potwierdzało, że w obecnym sezonie zespoły prezentują podobny poziom sportowy.
Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy już pod polem karnym rywali starali się odbierać piłkę rywalom. Taktyka przyniosła efekt już w 8 minucie, kiedy Tomasz Pasieka uderzeniem głową wpisał się na listę strzelców. Jednak z każdą kolejną minutą do głosu zaczęli dochodzić piłkarze Odry Opole, którym udało się doprowadzić do wyrównania w 20 minucie po jednym z uderzeń z dystansu. Tuż przed przerwą o dużym szczęściu mogli mówić gospodarze, po jednym ze strzałów futbolówka zatrzymała się na słupku.
Druga połowa lepiej rozpoczęła się dla Bałtyku, a swoich szans próbowali Wiktor Naworski i Mateusza Czapłygin, ale niestety piłka po ich strzałach nie znalazła drogi do bramki. Po dziesięciu minutach od zmiany stron goście objęli prowadzenie. Następnie gospodarze dążyli do wyrównania i ta sztuka udała się im w 67 minucie, wówczas na listę strzelców wpisał się Michał Plata.
Kwadrans przed zakończeniem, przez gola, po jednym z dośrodkowań Odra objęła ponownie prowadzenie, którego już do końcowego gwizdka nie oddała. Bałtyk przegrywa po emocjonującym meczu 2:3.