Koszalinianie od samego początku spotkania dominowali. Wysoka i agresywna obrona Akademików sprawiała, że koszykarze z Torunia nie potrafili złożyć składnej zespołowej akcji. Dopiero gdy za rozgrywanie piłki wziął się LaMarshall Corbett, to goście zaczęli gonić gospodarzy i byli bliscy doprowadzenia do remisu. Po stronie koszykarzy AZS najlepiej spisywał się Garrick Sherman, który świetnie ustawiał się tyłem do kosza w kontrach i zdobywał łatwe punkty.
Akademicy grali mądrze i konsekwentnie. Piłka wędrowała jak po sznurku, a punkty zdobywali kolejni zawodnicy. W drugiej kwarcie w pojedynku rzutów z dystansu lepsi okazali się koszykarze AZS, mimo że to Michał Jankowski nie pomylił się w trzech próbach z rzędu. Wśród gospodarzy pewną rękę pokazali Devon Austin (trzy trójki z rzędu) oraz Artur Mielczarek. Ostatecznie po pierwszej połowie podopieczni Igora Milicica prowadzili różnicą dziesięciu „oczek” (45:35).
Gra koszykarzy AZS mogła się podobać. Brakowało indywidualnych akcji, a w obronie dominowała agresja i zespołowość. Na początku trzeciej kwarty nieco więcej w ofensywie pokazał Qyntel Woods oraz Goran Vrbanc. Należy także podkreślić świetną grę na zbiórkach. Podczas nieobecności Garricka Shermana, obowiązki środkowego przejmowali wszyscy pozostali gracze.
Mimo że mecz z toruńską drużyną był sparingiem, koszykarze AZS potraktowali ten przedostatni sprawdzian (już jutro Akademicy zmierzą się z Energą Czarnymi Słupsk – red.) bardzo poważnie. Forma zawodników trenera Milicica była zadowalająca, w każdym aspekcie gry. Koszalinianie kontrolowali wydarzenia na parkiecie, czego efektem była osiemnastopunktowa przewaga na koniec trzeciej kwarty.
Popularne „Twarde Pierniki” nie miały atutów w starciu z Akademikami. Koszalinianie nawet bez klasycznego centra byli wyraźnie lepsi. Zwykle Garricka Shermana zastępował Piotr Stelmach, który również sprawdzał się w roli środkowego. W trzeciej minucie czwartej kwarty swoją szansę dostał Adam Kadej. 19-letni skrzydłowy z miejsca wpisał się do protokołu rzucając celnie z dystansu przy pierwszej próbie.
W końcówce spotkania koszalinianie, mimo wysokiej przewagi, nie zamierzali odpuszczać. Swoją szansę otrzymał także Oskar Rybicki, kolejny z młodych mieszkańców naszego miasta. Akademicy wyglądali zacznie lepiej niż na turnieju w Słupsku, gdzie odnieśli dwie porażki. Ostatecznie koszykarze AZS wygrali 92:78.