W internecie zawrzało. Bardzo szybko pojawiły się słowa krytyki i szyderstwa. Mnóstwo memów wyśmiewających wykonawcę, nierzadko w sposób nad wyraz wulgarny. W całym zamieszaniu zapomniano o tym, czym jest festiwal Eurowizji.
To przede wszystkim konkurs muzyczny organizowany od 1956 roku przez zrzeszającą telewizje publiczne Europejską Unię Nadawców. Zasady są proste, telewidzowie oddają głosy na wykonawców, lecz nie mogą głosować na reprezentantów swojego kraju. Dodatkowe punkty przyznaje także jury.
Zaskakującym jest to, że zwycięstwo reprezentantki Austrii wywołało tak ogromne larum, a to przecież tylko festiwal, od lat prezentujący muzykę popularną. Okazało się, że finał sprowokował dyskusję dotyczącą tolerancji, jej granic i dobrego smaku. Czy werdykt miał za zadanie manifestację tego, że Europa zmienia się i otwiera na wszelkie rodzaje inności?
Okropieństwo i ohyda. Wprost wstrętny i śmierdzący obornikiem, ten ełroszoł. Zdziczenie obyczajów, Sodoma i Gomora.- Czytamy w komentarzu na stronie – rozrywka.dziennik.pl.
Postanowiliśmy zapytać co na temat występu Conchity i całego zamieszania, myślą osoby związane z kulturą i sztuką.
Moim zdaniem za dużo sensacji wokół Conchity Wurst. - Mówi Piotr Zemła, koszaliński piosenkarz, znany głównie z wykonywania repertuaru swingowo- jazzowego. - Patrzyłem na jej występ pod względem wokalnym i tekstowym. Wspaniała instrumentacja, potężne brzmienie, skala głosu i prawda zawarta w sposobie śpiewania. Piosenka była elegancka - bondowska. Tekst mówi o powstaniu z popiołu jak Feniks, o odrodzeniu się. Moim zdaniem ta piosenka jest kierowana do wszystkich, którzy pomimo niszczenia ich przez innych, pozbierali się i powstali.
Austriacka drag queen porządnie zaśpiewała piosenkę, - mówi Ludwika Sawicka, redaktor muzyczny internetowego radia Toksyna Fm - która nie podoba mi się, ale rozumiem, że Europa świadomie wybrała to, co było najlepsze. Nie mam nic przeciwko,- dodaje - pan przebrany za panią, z brodą, czy bez, dobra robota i nie pierwszyzna. Kobiety też kiedyś przebierały się za panów i to też bulwersowało. Bądźmy sobą. Szanujmy innych.
Co jednak może wyniknąć z tego, że w Polsce, nie brakuje głosów wręcz agresywnych, wyzywających wykonawczynię od zboczeńców? Dla mnie fala oburzenia występem i zwycięstwem przebranego PANA! za Conchitę Wurst, jaka przetoczyła się i przez Polskę, jest ogromnym szokiem. - Mówi Robert Knuth,
artysta, wykładowca szczecińskiej Akademii Sztuki, koszalinianom znany z performatywnych działań w przestrzeni publicznej.- Przecież to nie jest nowe zjawisko. Artyści od wielu dekad występując na scenach wcielali się w role kobiet i na odwrót, przebierali się, za drag queens głównie po to, by szokować do bólu pruderyjne masy. Nasze społeczeństwo taką postawą pokazuje swoją skrajną niedojrzałość. Prezentujemy w ten sposób Europie, że jesteśmy wulgarnymi homofobami i brak nam jakiejkolwiek kultury.- Dodaje- Jak można budować demokrację w kraju, który kipi nienawiścią wobec inności. Osoby wyróżniające się muszą żyć w ukryciu, na marginesie. W tej całej dyskusji przewija się hasło „tolerancja”, co w moim odczuciu znaczy niewiele. Przede wszystkim powinniśmy nauczyć się akceptacji. Tylko wtedy możliwym będzie stworzenie nowoczesnego i kulturalnego, otwartego społeczeństwa."
Na pewno tegoroczna edycja Eurowizji przejdzie do historii, jako jedna z bardziej kontrowersyjnych. Jakie jest wasze zdanie dotyczące minionego, telewizyjnego konkursu piosenki? Zapraszamy do komentowania.