Nie wiedzie się najlepiej w ostatnim czasie koszykarzom AZS Koszalin. Akademicy przegrali trzy ostatnie mecze, co znacznie pogorszyło ich sytuację w walce o awans do czołowej szóstki po I rundzie zasadniczej. O ile porażki z PGE Turowem Zgorzelec i Treflem Sopot można określić „pechowymi”, tak z Anwilem Włocławek postawa koszalińskiej drużyny pozostawiała wiele do życzenia. – Trudno wygrać mecz, w którym już po pierwszej kwarcie drużyna przeciwna prowadzi różnicą 20 punktów – stwierdził trener Okorn. Szkoleniowiec nie ukrywa, że sobotni mecz nie będzie spacerkiem. Stabill Jezioro to drużyna, która potrafi zaskoczyć. Wystarczy cofnąć pamięcią do listopada, kiedy AZS przegrał w Tarnobrzegu 78:95.
Stabill Jezioro ostatnio nie zachwyca. Drużyna Dariusza Szczubiała przegrała 6 spotkań z rzędu i wraz z Polpharmą Starogard Gdański zajmuje ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Nieoficjalnie mówi się, że szeregi drużyny z Podkarpacia zasilić ma Amerykanin Reggie Hamilton. Klub nie potwierdza jednak informacji podpisania umowy z tym zawodnikiem. Niewykluczone jednak, że jest to celowe działanie w celu zdezorientowania rywala. Sprawa powinna wyjaśnić się w piątek wieczorem, albowiem zawodnik, aby zagrać w sobotę, musi otrzymać licencję na grę w PLK. Siła drużyny Dariusza Szczubiała opiera się na zawodnikach zza Oceanu. Liderami są Chaisson Allen oraz najlepszy strzelec ligi - Andrew Fitzgerald. Do tego dochodzi niezwykle silny Nicchaeus Doaks, z którymi AZS może mieć ogromne problemy w grze pod koszami. Kapitanem i motorem napędowym jest natomiast 24-letni Marcin Nowakowski, który plasuje się na trzecim miejscu w rankingu najlepiej asystujących zawodników w lidze. – Stabill Jezioro to drużyna nieobliczalna. Przegrana w tym meczu postawi nas w niezwykle trudnej sytuacji, do której nie możemy dopuścić – podkreśla Gasper Okorn.
AZS do sobotniego meczu przystąpi z Jeffem Robinsonem w składzie. Amerykanin powrócił do Koszalina po rocznej przerwie po tym, jak rozwiązano z nim umowę w sezonie 2012/2013 z powodu opuszczenia kraju bez zgody klubu. Zawodnik tłumaczył to wówczas koniecznością wyjazdu za Ocean z powodów rodzinnych. Robinson podkreślał jednak wielokrotnie, że chciałby powrócić do Koszalina. Tak też się stało. 26-letni skrzydłowy zastąpił w składzie Dragana Labovicia, który z przyczyn osobistych poprosił o rozwiązanie umowy z koszalińskim klubem. – Nie chcę komentować decyzji Dragana. Wiem, że musiał wyjechać z Polski, rozstaliśmy się w przyjacielskich stosunkach – tłumaczy trener Okorn. – Robinson dołączy do zespołu w piątek wieczorem. Będzie miał bardzo mało czasu na wkomponowanie się w zespół. Oczywiście są takie przypadki, że gracz wysiada z samolotu i wygrywa mecz, ale bądźmy realistami. Nie oczekuje od niego wiele. Chcę po prostu, aby dał z siebie wszystko i pomógł drużynie w odniesieniu zwycięstwa – stwierdził szkoleniowiec AZS.
Pod znakiem zapytania stoi występ LaceDariusa Dunn’a. Amerykanin od ponad dwóch tygodni zmaga się z urazem barku. Nie wystąpił z tego powodu w ostatnim meczu przeciwko Anwilowi Włocławek. – Dunn wznowił treningi w czwartek wieczorem. Może okazać się, że będzie zdolny do gry na 5 minut – dodał trener Okorn.