Katarzyna Dondalska należy do grona najwybitniejszych wirtuozów sopranowej techniki koloraturowej we współczesnej wokalistyce. Kiedy jej piękny, zmysłowy głos usłyszała wielka śpiewaczka operowa Barbara Bonney, nazwała polską artystkę „Ósmym Cudem Świata”.
W Koszalinie publiczność nie usłyszała operowych partii, w których artystka mogłaby zaprezentować swój słynny koloraturowy sopran. Śpiewaczka zaprezentowała się publiczności jako wykonawczyni utworów kabaretowych, musicalowych i filmowych. W tej roli wypadła znakomicie.
W pierwszej części koncertu zabrzmiały odkurzone przeboje kabaretowe z Berlina lat 30. minionego stulecia - utwory Franza Grothe’go i Petera Kreudera. Drugą część wypełniła piękna muzyka filmowa Henry’ego Manciniego i Johna Williamsa. Nie zabrakło piosenek śpiewanych niegdyś przez Marilyn Monroe.
Katarzynę Dondalską, która występuje na największych scenach operowych świata, łączą z Koszalinem szczególne więzi. To właśnie tu mieszkali i pracowali jej rodzice, którzy byli muzykami koszalińskiej orkiestry. Jej ojciec był koncertmistrzem, a mama grała na instrumentach perkusyjnych.
Rodzice wykształcili czworo swoich dzieci na muzyków. Syn Natan Dondalski, znakomity skrzypek, jest koncertmistrzem koszalińskiej orkiestry. Katarzyna Dondalska także skończyła studia w mistrzowskiej klasie skrzypiec, jednak okazało się, że prawdziwą sławę przyniósł jej nie instrument muzyczny, lecz głos.
Na koncerty do Koszalina Katarzyna Dondalska przyjechała wraz ze swoją mamą i córeczką. To nie koniec rodzinnych powiązań, ponieważ za pulpitem dyrygenckim stał Stefan Johannes Walter, prywatnie mąż Katarzyn Dondalskiej. Gdy orkiestra zeszła ze sceny, córeczka słynnych muzyków nieoczekiwanie weszła na scenę, gdzie wraz z tatą, próbowała stanąć na podeście dla dyrygenta. Już dziś zapowiada się na wielką artystkę, choć ma dopiero trzy lata.