Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Techniczne kontrowersje

Autor Patryk Pietrzala / fot. plk.pl 3 Stycznia 2014 godz. 23:11
Po niesamowitej pogoni i świetnej grze koszykarzy z Koszalina, cały obraz spotkania i trud, jaki włożyli w ten mecz Akademicy, zepsuła jedna sędziowska decyzja.

Kilkanaście sekund do końca spotkania. Gospodarze ze Zgorzelca prowadzą jednym punktem, a piłkę w rękach ma LaceDarius Dunn. Amerykanin trafia arcytrudny rzut, a koszykarze PGE Turowa razem z publicznością zamierają w bezruchu. W koszalińskim obozie radość i euforia. Część koszykarzy wybiegła na boisko, skacząc i ciesząc się z takiego obrotu spraw. Arbitrzy reagują natychmiastowo, sędzia główny bez zawahania wręcza ławce gości przewinienie techniczne.

 

Przepisy mówią jasno: zawodnicy ani żaden członek sztabu szkoleniowego nie może wybiec na parkiet podczas trwania meczu. Czy jednak trójka sędziowska: Dariusz Szczerba, Mariusz Adameczek i Dariusz Włodkowski postąpiła właściwie? Koszykówka to gra emocji. Koszalinianie udowodnili, że mają charakter, w końcu przegrywali aż 16 punktami. Dlatego ciężko jest się dziwić radości i euforii jaka zapanowała w koszalińskiej ławce.

 

Można powiedzieć, że było już po meczu. Jeden z zawodników PGE Turowa siedział lub leżał na parkiecie, co również jest złamaniem przepisów. Publiczność była skonsternowana, a na zegarze zostało...0,3 sekundy. Dla porównania, piłka wyrzucona spod kosza Zgorzelczan do obręczy Akademików musiałaby lecieć z prędkością 300 km/h! By gospodarze zmieścili się w czasie. Oczywiście, czas jest włączony dopiero wtedy, gdy piłki dotknie dany zawodnik, ale sam fakt mówi sporo o sytuacji, w jakiej znaleźli się wówczas podopieczni trenera Rajkovicia.

 

Idąc tokiem myślenia wyżej wymienionej trójki sędziowskiej, przewinieniami technicznymi powinni być karani również zawodnicy, którzy chwilę przed końcem spotkania wychodzą na parkiet w stronę swoich przeciwników, by w geście fair-play podziękować rywalom za walkę i wkład w dany mecz.

 

Sytuacje jak ta, która miała miejsce w Zgorzelcu to codzienność na europejskich i amerykańskich parkietach. Niestety, nigdy nie spotkałem się z taką decyzją, jaką podjęli sędziowie Szczerba, Adameczek i Włodkowski. Wydaje się, że czasem emocje w sporcie są nieco ważniejsze, niż to, co mówią sztywne punkty regulaminu. Poniżej kilka przykładowych sytuacji.

 

 

 

 

Rozpropagowanie koszykówki w Polsce jest niezwykle trudnym zadaniem. O Tauron Basket Lidze mówi się w mediach naprawdę mało, a jeżeli już się mówi, to najczęściej o skandalach. Sytuacja, ze Zgorzelca wywołała sporą burzę. Głównie dlatego, że w ten sposób zabija się ducha i emocje w dyscyplinie sportu, która bez tego jest nie ma sensu.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł