-Tak naprawdę to nic nie wiem na temat mojej walki z Marcinem Najmanem. Na razie trwają negocjacje – wyjaśnia krótko Józef Warchoł. - Trenuję i przygotowuję się ostro do walki, więc... będzie moc 28 grudnia. A jeżeli chodzi o przeciwnika? Jest mi to obojętne – zaznaczył koszalinianin.
Może nie wszyscy o tym wiedzą, ale Józef Warchoł niegdyś kolegował się z Marcinem Najmanem. Co więcej, koszalinianin miał stać w narożniku swojego znajomego podczas którejś z walk w KSW. - Czy byłby to dla mnie problem, by być się z kolegą? Ja to widzę tak: wychodzimy na matę i się bijemy, to jedyna uznawana przeze mnie zasada. Z kolegami też się mogę bić. Ze słynnym Bazelakiem też się znamy, dzwonimy do siebie od czasu do czasu. Może będzie rewanż. Proszę mi uwierzyć, istnieje dużo ludzi, którzy walczą w ringu, w klatce, a są przyjaciółmi w życiu prywatnym -stwierdził Warchoł.
Do wymienionej wyżej dwójki zawsze dołączano Przemysława Saletę, który podobno po jakimś czasie poróżnił się z Marcinem Najmanem, z czego wyszła nawet walka w KSW, w której górą był 45-letni Saleta. - Znam dobrze historię Najmana i Salety. Szanuję tych ludzi, to moi znajomi. Dla mnie jednak liczy się walka, a na jakiej ona będzie zasadzie? To zależy. Znam swoje możliwości, trzeba mieć mocną psychikę – mówił Warchoł.
Plotki na temat walki Warchoła z Najmanem pojawiły się dosyć szybko. - Mamy jeszcze dwa miesiące do walki. Wszystko może się zmienić jak w kalejdoskopie – skomentował krótko Józef Warchoł.