Walka z Kamilem Bazelakiem była debiutem Józefa Warchoła w MMA. Koszalinianin znokautował swojego rywala i mógł cieszyć się z wygranej. Niedługo po pojedynku, zawodników poproszono o poddanie się badaniom, które miały wykryć czy zażywali niedozwolone substancje. Bazelak odmówił kontroli antydopingowej. -Nie miałem nic do ukrycia, więc dobrowolnie poddałem się testom - stwierdził od razu Józef Warchoł.
- Nigdy nie zażywałem niedozwolonych substancji, jestem czysty - komentował po walce koszalinianin. Długo czekaliśmy na wyniki badań, jednak po kilku tygodniach od zakończenia walki, okazało się, że Józef Warchoł rzeczywiście nie brał dopingu. - Otrzymaliśmy dzisiaj informację z laboratorium. Wynik był negatywny, to znaczy, że Józef Warchoł nie miał w swoim organizmie substancji wspomagających, które są zabronione. Organizator gali, pan Mirosław Okiński został już o wszystkim poinformowany - zdradził Rafał Rynkowski, dyrektor biura Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie.
Nigdy nie dowiemy się, czy rywal Józefa Warchoła brał niedozwolone substancje. Koszalinianin, starszy o 11 lat od Kamila Bazelaka, udowodnił, że wciąż jest w dobrej formie i może pojedynkować się nawet z młodszymi zawodnikami.