Patryk Pietrzala: Swoją przygodę z piłką nożną rozpoczynałeś w Bałtyku Koszalin. Dwa sezonu temu grałeś nawet w pierwszym składzie w seniorskiej drużynie, potem jednak zdecydowałeś się na wyjazd do Holandii. Co Tobą wówczas kierowało?
Mateusz Ponurko: Tak to prawda, dwa sezony temu grałem w seniorskiej drużynie Bałtyku i wówczas uczęszczałem do II LO i byłem uczniem klasy maturalnej. To co mną kierowało i nadal kieruje to spełnianie marzeń oraz bycie szczęśliwym. Zawsze chciałem wyjechać na studia za granicą oraz pragnąłem robić to, co kocham, czyli grać w piłkę w jednej z najlepszych szkółek piłkarskich, jaką jest bez wątpienia Holandia. Dlatego cieszę się z tego, gdzie teraz jestem i z tego co robię. Przede wszystkim chciałbym podziękować za wsparcie mojej rodzinie, bo bez nich nie byłoby mnie tu gdzie jestem.
Jak trafiłeś do Enschede?
- Jak już mówiłem, wybrałem Holandię, ze względu na to, że mimo pewnej odległości nie jestem daleko od domu. Uczelnia, którą wybrałem ma trzy kampusy i jeden jest właśnie w Enschede, które znajduje się zaledwie 20 kilometrów od granicy z Niemcami. Powodem, dla którego również wybrałem to miasto było to, że czytałem różne opinie na forach internetowych. Mam paru znajomych mieszkających w Holandii i powiedzieli mi, że w pozostałych miastach, gdzie są kampusy mojej uczelni, to bardzo małe miejscowości, więc najlepszą opcją do wyboru dla mnie było właśnie Enschede. Pragnę zaznaczyć, że wszystko - zaczynając od mieszkania, a kończąc na klubie załatwiałem sam z rodziną.
Z tego co wiem, to występujesz teraz w II drużynie Twente, która gra na boiskach trzeciej ligi w Holandii. Czy poziom tej ligi jest taki sam jak w Polsce, czy może jest zupełnie inny?
- Muszę to troszkę sprostować, nie jest to II drużyna Twente (wcześniej była to druga drużyna Twente -red.). To prawda, jest to trzecia liga holenderska, ale w Enschede jest prawie 30 klubów - w większości amatorskich. Nie ma się co oszukiwać, że Twente jest w naszym mieście najlepszym zespołem. Mówię o tym, bo nie jest również sekretem, że cały system jest tak skonstruowany, iż jak dany zawodnik z innego klubu, z innej niższej ligi, spodoba się wysłannikom Twente, to nie ma żadnych problemów, aby od razu zaczął trenować i grać w tym zespole. Co do samego poziomu, w moim odczuciu, jest zdecydowanie wyższy niż w Polsce oraz gra opiera się na zupełnie innych założeniach. Podczas tego roku naprawdę czuję, że zrobiłem bardzo duży postęp, jeżeli chodzi o mój warsztat piłkarski. Dzięki temu, że klub dal mi możliwość dodatkowych, indywidualnych treningów z bardzo doświadczonym trenerem.
Masz podpisany kontrakt z tym zespołem czy jesteś testowany?
- Jestem pełnoprawnym zawodnikiem mojego klubu. Nie łączy mnie z zespołem żadna profesjonalna umowa, bo wszystkie ligi w Holandii poza Eredivisie i Jupiler League są ligami amatorskimi. Natomiast wiąże mnie deklaracja i wewnętrzny kontrakt w klubie, na mocy którego jestem pełnoprawnym piłkarzem zespołu.
Ile zajęła Ci aklimatyzacja w nowym kraju? Bariera językowa mogła w końcu sprawić trochę problemów.
- Wyjeżdżałem z przeświadczeniem, że to będzie właśnie największy problem, ale jak się później okazało - myliłem się. Byłem mile zaskoczony, ponieważ prawie wszyscy Holendrzy bardzo dobrze rozmawiają po angielsku i tak tez było w moim zespole. Oczywiście, na samym początku musiałem się poznać ze wszystkimi, z całym systemem, z wymaganiami mojego trenera, ale jestem młody (20 lat- red.), ambitny, wytrwały w tym co robię, szybko chłonę wiedzę, wiec poradziłem sobie z tą barierą bardzo szybko. Dodam też, że praktycznie ten problem mnie nie obowiązuje, bo od roku uczę się języka holenderskiego i powoli wdrażam go w życie.
Rozumiem, że poza grą w piłkę, znajdujesz także czas na naukę?
- Oczywiście, że tak. Mój wyjazd był spowodowany chęcią wyjechania na zagraniczne studia i grania w piłkę. W takiej kolejności, jak powiedziałem. Treningi mam zawsze wieczorem, więc nie mam problemu z tym, aby uczęszczać na zajęcia. Dodatkowo, mam bardzo "przyjazny" plan i znajduję również czas na treningi indywidualne oraz inne zajęcia pomagające mi w rozwoju. Jedyne co mi pozostaje, to doskonalenie mojej wiedzy i ciężka praca na boisku. Wypada tez dodać, że nauka jest priorytetem, bo jak wiadomo, w piłkę nie gra się przez całe życie, trzeba wziąć pod uwagę różne przeciwności losu i dmuchać na zimne, dlatego chcę ukończyć te studia, które zagwarantują mi wymarzoną pracę, z której godnie można wyżyć. Poza tym robię to co kocham i jestem szczęśliwy.
Jaki jest Twój osobisty cel na nadchodzący sezon ?
- Zanim udzielę odpowiedzi na to pytanie, chciałbym powiedzieć, że przed sezonem miałem ofertę transferu do innej drużyny znajdującej się w pobliżu, występującej na co dzień w wyższej klasie rozgrywkowej. Było to na tyle zaawansowane, że trener tego klubu wydzwaniał do mnie i namawiał na przenosiny do jego zespołu. Po rozmowie z moim obecnym szkoleniowcem, postanowiłem, że pozostanę w moim klubie i pomogę mu w awansie do wyższej ligi - takie cele zostały postawione przed sezonem. Jako moje osobiste cele na te rozgrywki... chcę oczywiście zaliczyć drugi rok studiów, poza tym będę ciężko pracował na treningach, aby wyeliminować wszystkie mankamenty w mojej grze. Chcę cieszyć się tym, co robię i przy okazji byłoby dobrze trafić do zespołu z wyższej ligi.
Pewnie śledzisz spotkania w Polsce. Zaskoczyły Cię wyniki Bałtyku w tym sezonie?
- Tak, śledzę wyniki spotkań w Polsce, nie tylko Ekstraklasę, ale także pierwszą, drugą , no i trzecią ligę. Czy mnie zaskoczyły wyniki ? Ciężko mi powiedzieć, bo w zespole wiele się pozmieniało, więc nie wiem na co obecnie stać drużynę Bałtyku. W zasadzie z zawodników, z którymi miałem możliwość gry w zespole seniorów... zostało niewielu. Na pewno zaskoczyły mnie niektóre ruchy transferowe, ale przechodząc do samych rezultatów to tak, jestem zaskoczony. Z reguły mówi się, że jak zespół awansuje do wyższej klasy rozgrywkowej, to celem na pierwszy sezon jest utrzymanie się. Jak widać Bałtyk wykonał dobrą pracę podczas obozu przygotowawczego i widać teraz efekty. Z drugiej strony jest to dopiero pierwsza runda, więc na dobrą sprawę nie można być niczego pewnym. Przed nimi jeszcze sporo pracy. Myślę, że Bałtyk spokojnie powalczy o awans do II ligi, czego oczywiście im życzę.