Piłkarze Bałtyku Koszalin po nieoczekiwanej porażce w Pucharze Polski KOZPN z Zefirem Leśnik Manowo, przystąpili do dziewiątej kolejki niesamowicie zdeterminowani. W rozgrywkach ligowych, podopieczni trenera Wojciecha Polakowskiego spisują się wręcz wyśmienicie. Beniaminek III ligi ograł faworytów do awansu, a z drużynami środka tabeli także nie miał zbyt wielkich problemów. - Szkoda tego pierwszego spotkania, gdy przegraliśmy z Cartusią Kartuzyny, jednak to była inauguracja, a wówczas takie wyniki mogą się przydarzyć - mówił po kilku kolejkach, trener Polakowski.
Tym razem Bałtyk zmierzył się z Arką II Gdynia. Pierwsza połowa była niezbyt interesująca, gdyż żadna z drużyn nie potrafiła stworzyć sobie dogodnej sytuacji. W konstruowaniu akcji przeszkadzała albo dobra obrona albo... niedokładność i brak koncentracji. W drugiej odsłonie, piłkarze Bałtyku wyszli zmobilizowani i od przeważali od samego początku. Na pierwszą bramkę trzeba było poczekać do 68. minuty, a wówczas do siatki trafił Robert Ziętarski. Gospodarze kontrolowali sytuację na boisku, a w końcówce spotkania zadali dwa nokautujące ciosy, których autorami byli Kamil Wiśniewski i Seweryn Fijołek.
Gwardziści grają na razie nierówno, zaskakując pozytywnie w starciach z groźnymi rywalami, a następnie tracąc punkty z teoretycznie słabszymi ekipami. Koszalinianie mogą być zadowoleni ze swojego udziału w Pucharze Polski, gdzie rozgromili Olimp Gościno 5:0. Gwardziści awansowali w ten sposób z trzeciej rundy. Ich rywalem, w lidze była Lechia II Gdańsk, a terminarz spotkań nie pokrywał się z rozgrywkami Ekstraklasy, stąd też, przeciwko Gwardzistom zagrało kilku graczy grających w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Mimo że piłkarze trenera Żakiety zaczęli od strzelonej bramki (Daniel Wojciechowski), to w ten sposób tylko rozzłościli zawodników Lechii. Wyrównanie (Mateusz Machaj) przyszło już po czternastu minutach. Wynik remisowy utrzymywał się przez większość meczu i gdy już wydawało się, że obie ekipy podzielą się punktami, bramkę zdobył 19-letni Bartłomiej Smuczyński. Niestety, Gwardziści wrócili z Trójmiasta z zerowym dorobkiem i przez to nie awansowali w tabeli III ligi.