Początek spotkania zwiastował klęskę. Było podobnie jak w meczu przeciwko Chorwacji. Polacy wybiegli na parkiet rozkojarzeni i bez chęci do walki. Wynik po kilku minutach mówił sam za siebie... 23:3. Gra biało - czerwonych wyglądała dramatycznie. Ciężko brać naszych kadrowiczów w obronę, dlatego, że grali z Hiszpanią, która najprawdopodobniej wyjedzie ze Słowenii z medalem.
Zawiodła znaczna większość, z największymi gwiazdami na czele. Marcin Gortat i Maciej Lampe grali tak, jakby wynik był sprawą drugorzędną, nie było widać na ich twarzach woli walki bądź tej iskry w oczach, którą mieli Hiszpanie. Z dobrej strony pokazał się natomiast Przemysław Zamojski. Gracz Stelmetu Zielona Góra dobrze radził sobie na dystansie i starał się w pojedynkę nawiązać walkę z naszpikowaną gwiazdami kadrą Hiszpanii.
W pierwszej połowie, Polacy zdobyli... 13 punktów. To jeden z najgorszych wyników w historii Eurobasketu. Na szczęście druga odsłona nie była aż tak tragiczna i głównie dzięki młodym zawodnikom, którzy są przyszłością naszej kadry, Polacy zdobyli kilkanaście punktów z rzędu.
Komentarze po meczu? Zawodnicy stanęli murem za niemieckim szkoleniowcem. Łukasz Koszarek, który udowodnił, że na skalę europejską rozgrywającym jest co najwyżej średnim, stwierdził, iż w kadrze mógłby grać tylko dla trenera Bauermanna. Thomas Kelati, przyszły - niedoszły lider obwodu w składzie Polski powiedział, że Bauermann to genialny szkoleniowiec, pozytywna osoba. Kto w takim razie zawinił? Według amerykańsko - erytrejskiego Polaka, winni są sami koszykarze, którzy nie walczą, a w końcu grają z napisem "Polska" na plecach.
Dzisiaj koszykarze reprezentacji Polski zmierzą sie w swoim ostatnim meczu na Eurobaskecie ze Słowenią. Początek spotkania o godzinie 21:00.