Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
wydarzenia

Kołobrzeski ślad. Jacht „Andromeda” i sabotaż Nord Stream

Autor Art, fot. Sean Gallup/Getty Images 30 Sierpnia 2025 godz. 5:11
Niemieckie organy ścigania ustaliły tożsamość wszystkich członków grupy podejrzanej o przeprowadzenie sabotażu na gazociągi Nord Stream. Jak ujawnia wspólne dziennikarskie śledztwo ARD, Süddeutsche Zeitung i Die Zeit, wobec sześciu obywateli Ukrainy wydano już nakazy aresztowania. Wątki sprawy prowadzą także do Polski – a dokładniej do Kołobrzegu, gdzie zatrzymał się jacht „Andromeda”.

Trop prowadzi przez Polskę

We wrześniu 2022 roku sześcioosobowa załoga wynajęła 15-metrowy jacht „Andromeda”. Jednostka, zdaniem śledczych, mogła zostać wykorzystana do przeprowadzenia akcji wysadzenia gazociągów Nord Stream 1 i 2 na Morzu Bałtyckim. Na jej pokładzie znaleziono ślady materiałów wybuchowych – dowód, który niemieckie służby uznają za jeden z kluczowych w całym postępowaniu.

Trasa rejsu obejmowała m.in. Rostock, Rugię, duńską wyspę Christiansø, a także Kołobrzeg, gdzie 19 września 2022 r. jacht cumował przez około 12 godzin. Polskie służby graniczne skontrolowały wówczas załogę, która legitymowała się bułgarskimi paszportami. Prokuratura Krajowa poinformowała później, że w porcie nie dokonywano załadunku ani rozładunku żadnych przedmiotów oraz że nie ma dowodów na udział obywateli polskich w wydarzeniach.

Jacht wynajęto za pośrednictwem spółki zarejestrowanej w Warszawie, powiązanej z osobami z okupowanego Krymu i Kijowa. To dodatkowo komplikuje obraz sprawy i rodzi pytania o rzeczywistych zleceniodawców operacji.

Grupa sabotażystów

Według niemieckich ustaleń grupa liczyła siedem osób, w tym czterech nurków. Sternikiem miał być doświadczony żeglarz z Odessy, którego zidentyfikowano dzięki odciskom palców złożonym wcześniej w Holandii. Dowody DNA potwierdziły jego obecność na „Andromedzie”.

Jednym z głównych podejrzanych jest Serhii K., zatrzymany we Włoszech podczas pobytu z rodziną. Śledczy wskazują go jako lidera grupy, powiązanego ze Służbą Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU). On sam nie przyznaje się do winy.

Inny z członków załogi – Wsiewołod K. – miał zginąć na froncie w Ukrainie.

Według nakazów aresztowania sabotażyści zamocowali co najmniej cztery ładunki wybuchowe do rurociągów, które zostały później odpalone na głębokości ok. 80 metrów.

Wybuchy na Bałtyku

Do eksplozji doszło 26 września 2022 roku. Zniszczone zostały trzy z czterech nitek gazociągów Nord Stream, które transportowały rosyjski gaz do Niemiec.

Skutki były ogromne – Rosja została odcięta od jednego z kluczowych rynków zbytu, a Europa stanęła wobec perspektywy kryzysu energetycznego.

Do dziś żadna strona nie przyznała się do przeprowadzenia ataku. Rosja oskarża Stany Zjednoczone, USA – wprost zaprzeczają. Ukraina, również wskazywana w medialnych spekulacjach, także odrzuca te zarzuty.

Teorie i niejasności

Choć niemieckie ekspertyzy wskazują jednoznacznie na udział „Andromedy” w akcji – potwierdzając ślady materiałów wybuchowych i analizując charakter uszkodzeń gazociągów – polska prokuratura nie wyklucza alternatywnej hipotezy. Jacht mógł, jej zdaniem, pełnić rolę fałszywego tropu, mającego odciągnąć uwagę od prawdziwych sprawców.

Faktem pozostaje, że jednostka nie została dokładnie wyczyszczona po zwrocie, co pozwoliło śledczym zabezpieczyć liczne dowody: odciski palców, próbki DNA i resztki materiałów wybuchowych.

Sprawa ma wymiar nie tylko karny, ale i polityczny – dotyka bezpieczeństwa energetycznego Europy i relacji międzynarodowych w czasie trwającej wojny w Ukrainie.