Snus i saszetki nikotynowe – podobne działanie, różny skład
Jak wyjaśnia dr Krzysztof Łanda, ekspert ds. zdrowia publicznego i były wiceminister zdrowia, snus to produkt tytoniowy, który zawiera sprasowany, wilgotny tytoń umieszczany w woreczkach i wkładany pod górną wargę. Nikotyna i inne substancje wchłaniają się przez błonę śluzową jamy ustnej.
Z kolei saszetki nikotynowe (ang. nicotine pouches, tzw. "white snus") nie zawierają tytoniu, a farmaceutycznie czystą nikotynę, często z dodatkiem substancji smakowych i chłodzących. Są dostępne w Polsce i większości krajów UE, w przeciwieństwie do snusa, którego sprzedaż poza Szwecją jest zakazana.
Szwecja – model skutecznej walki z dymem tytoniowym
Przykład Szwecji pokazuje, jak snus – mimo że zawiera tytoń – przyczynił się do ogromnego sukcesu zdrowotnego. Dzięki zastąpieniu papierosów snusem, kraj ten zminimalizował zachorowalność na raka płuc, choroby układu krążenia i POChP. Szwecja jako pierwszy kraj w UE osiągnęła status społeczeństwa wolnego od dymu papierosowego.
Dr Łanda podkreśla: – Snus okazał się skutecznym narzędziem walki z uzależnieniem od palenia papierosów. Skoro w Szwecji udało się ograniczyć szkodliwość palenia, warto sięgnąć po wnioski i zastosować podobne podejście przy wdrażaniu alternatywnych produktów w Polsce.
Saszetki nikotynowe – legalne, ale pod kontrolą
W Polsce sprzedaż snusa jest zakazana, ale dostępne są saszetki nikotynowe. W związku z ich rosnącą popularnością Sejm wprowadził właśnie nowe regulacje:
- zakaz sprzedaży osobom poniżej 18. roku życia,
- zakaz sprzedaży przez Internet i automaty,
- obowiązek zamieszczania ostrzeżeń zdrowotnych,
- ograniczenie stężenia nikotyny do 20 mg/g.
Rynek tych produktów rośnie dynamicznie. W 2023 roku sprzedano ich ok. 200 mln sztuk, a prognozy Ministerstwa Finansów wskazują, że do 2027 roku liczba ta może sięgnąć 450 mln sztuk rocznie.
Potrzeba rozsądnych regulacji – ani demonizować, ani lekceważyć
Zdaniem ekspertów, Polska powinna unikać zarówno całkowitej liberalizacji, jak i nadmiernych obostrzeń. – Nie popełniajmy błędów z czasów prohibicji – przestrzega dr Łanda. – W Australii nadregulacje doprowadziły do rozkwitu nielegalnego rynku. Potrzebujemy rozsądnych regulacji, które z jednej strony chronią młodzież, a z drugiej wspierają dorosłych palaczy w przechodzeniu na mniej szkodliwe formy nikotyny.
Z badań wynika, że aż 8 milionów Polaków pali papierosy. Z tego powodu co roku umiera około 70 tysięcy osób. Alternatywne produkty nikotynowe, choć nie są wolne od ryzyka, mogą okazać się mniej szkodliwe – i skuteczniejsze w redukcji uzależnienia niż dotychczasowe strategie, takie jak kampanie społeczne, ostrzeżenia graficzne czy podwyżki cen.
Wnioski dla zdrowia publicznego
Eksperci apelują, by dostrzec potencjał w harm reduction – czyli ograniczaniu szkód zdrowotnych poprzez promowanie mniej szkodliwych alternatyw dla palenia. Saszetki nikotynowe, e-papierosy i podgrzewacze tytoniu, choć kontrowersyjne, są według dostępnych analiz mniej szkodliwe niż tradycyjne papierosy.
Dr Krzysztof Łanda podsumowuje: – Szwecja osiągnęła sukces, mimo że używa bardziej szkodliwego snusa. Polska może pójść dalej – stosując mniej szkodliwe i dostępne legalnie saszetki nikotynowe. Kluczem jest edukacja, rozsądna regulacja i wsparcie dla osób uzależnionych.