Autorzy apeli zwracają uwagę, że reforma prokuratury i prowadzonych przez nią postępowań postępuje zbyt wolno. "Postępowania, w których stawiano zarzuty "na wyrost" można umorzyć, a na etapie sądowym wycofać akty oskarżenia. Pozwala na to istniejący stan prawny, a tę potrzebę determinują realia i wyzwania obecnego okresu przejściowego" — piszą.
Wśród apelujących jest m.in. senator Stanisław Gawłowski, pierwszy więzień polityczny władzy PiS:
Senator Gawłowski zwrócił się także do ministra sprawiedliwości z oświadczeniem "w sprawie stawiania przez prokuraturę zarzutów i niepodejmowania przez wiele lat innych czynności w tych sprawach". Otrzymał taką, podpisaną przez Arkadiusza Myrchę, sekretarza stanu odpowiedź:
"Zgodnie z informacją przygotowaną przez Prokuraturę Krajową, postępowania przygotowawcze tzw. długotrwałe (trwające 2 lata i więcej) pozostają w szczególnym zainteresowaniu kierowników jednostek organizacyjnych prokuratury w ramach wewnętrznego nadzoru służbowego oraz kierowników jednostek wyższego stopnia w ramach zwierzchniego nadzoru służbowego.
Obywatele uważają, że zmiany idą zbyt wolno, a oskarżani przez ziobrowych prokuratorów ludzie nadal są niszczeni. W ostatnim czasie kilka organizacji obywatelskich, w tym m.in. Radio Wolna PL, stowarzyszenie sędziów "Themis" oraz ponad 30 osobistości życia publicznego wystosowało apel do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. Sygnatariusze zwracają uwagę na potrzebę "rzetelnego, transparentnego i kompleksowego przeglądu politycznych postępowań karnych" wszczętych za czasów, gdy prokuratorem generalnym był Zbigniew Ziobro.
Autorzy apelu zwracają uwagę, że reforma prokuratury i prowadzonych przez nią postępowań postępuje zbyt wolno:
"Postępowania, w których stawiano zarzuty »na wyrost« można umorzyć, a na etapie sądowym wycofać akty oskarżenia. Pozwala na to istniejący stan prawny, a tę potrzebę determinują realia i wyzwania obecnego okresu przejściowego" — piszą
Zwracają też uwagę, że "całkowita bezkarność czołowych przedstawicieli rządu PiS, odpowiedzialnych za wieloletnie naruszenia praw człowieka i rządów prawa w Polsce, pozwala im zaklinać rzeczywistość także na forum europejskim i międzynarodowym". Przywołują nazwiska byłych ministrów w rządzie Zjednoczonej Prawicy. "Europosłowie tacy jak Mariusz Kamiński, Maciej Wąsik, czy Patryk Jaki oraz były minister Zbigniew Ziobro, nie ponoszą żadnej efektywnej odpowiedzialności karnej, kreując się przy tym na ofiary rzekomo nielegalnego i zbrodniczego systemu kierowanego przez ministra Adama Bodnara" — podkreślają.
Zwracają też uwagę na niedostateczne w ich ocenie zmiany kadrowe w prokuraturze. "Kolejnym budzącym kontrowersje, niezrozumiałym zjawiskiem, są powierzchowne zmiany kadrowe w Prokuraturze. W wielu przypadkach dotychczasowi referenci, prowadzący politycznie motywowane sprawy w czasach PiS, prowadzą je nadal" — czytamy w wystąpieniu. Brak zmian kadrowych ma wpływać na nieefektywne audyty dotychczasowych działań. Pełen tekst apelu przeczytasz klikając TU.
Zdecydowanych działań domaga się także prokuratorka Ewa Wrzosek:
Po stronie domagających się szybkich i zdecydowanych działań stoi także poseł KO, Roman Giertych oraz dziennikarz Tomasz Wiejski, który w swoim programie "Okiem Wiejskiego" o sprawie mówił tak:
Apele te sprowadzają się w zasadzie do brzmiącego jednoznacznie stanowiska: "Pragniemy, by nasze stanowisko wybrzmiało w sposób zdecydowany: prokuratorzy niebudzący społecznego zaufania nie mogą prowadzić kontrowersyjnych i wątpliwych śledztw. W audytowanych sprawach, do czasu zakończenia przeglądu, nie powinny być podejmowane poważne decyzje procesowe na niekorzyść podejrzanych, takie jak kierowanie nowych aktów oskarżenia. Audytem powinny być objęte wszystkie zgłaszane dotąd przez organizacje społeczne śledztwa" — piszą na zakończenie swojego apelu, wskazując przykłady konkretnych śledztw i osób, których sytuacja powinna znaleźć się w osobistym zainteresowaniu Adama Bodnara.