Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
wydarzenia

Pikieta nauczycieli: Edukacja jest najważniejsza

Autor Ala za FB/ZNP, okopress.pl 1 Września 2023 godz. 15:36
1 września, w tym symbolicznym dniu, w którym zwykle rozpoczyna się kolejny rok szkolny, nauczyciele wybrali się przed budynek Ministerstwa Edukacji i Nauki w Warszawie. Pikietę zaczęli w samo południe.

- Jesteśmy tutaj dlatego, że w polskiej szkole dzieje się źle - mówią nauczyciele, którzy uczestniczyli w warszawskiej pikiecie.

- Są z nami nauczyciele, rodzice, uczniowie, pracownicy oświaty i szkolnictwa wyższego - powiedziała Urszula Woźniak ze Związku Nauczycielstwa Polskiego, która przemawiała podczas pikiety. Jak dodała "w edukacji tak źle jeszcze nie było".

- Dzisiaj pierwszy dzwonek. W roku szkolnym 2023/24 dzwonek wybrzmi tutaj. Ale jak słyszeliście, nie brzmiał on wesoło. On brzmiał alarmistycznie - podkreśliła. I dodała: - Minister (edukacji red.) zapowiadał, że dzisiaj spotka się z nauczycielami. No niestety jest w Lublinie, ale zamiast niego mamy banery.

- Kolejny raz tutaj przychodzimy i zapewne nie ostatni, ale będziemy tutaj przychodzić stale. Tak długo, dopóki rządzący, dopóki całe społeczeństwo nie uzna, że edukacja jest najważniejsza. Wszystko w edukacji zaczyna się od dobrego nauczyciela – podkreślił z kolei Sławomir Broniarz, prezes ZNP.

Przedstawiciele ZNP wytykali rządowi, że nauczyciel początkowy zarabia niewiele ponad 3,5 tys. złotych brutto. To jedynie 90 złotych więcej niż płaca minimalna. Związkowcy mówili też o wolnych etatach nauczycielskich i konieczności odchudzenia podstawy programowej. Obecna kadra się starzeje i młodzi nie garną się do pracy w szkole. Skarżyli się, że są przeciążeni z powodu braków kadrowych. Jedna z nauczycielek mówiła Radiu ZET, że uczy matematyki, fizyki, chemii i informatyki. 

Nasza pikieta nie jest tylko o frustracji, wciąż mamy nadzieję, że szkołę da się naprawić - mówi Paulina Alagierska-Jeśman, nauczycielka z Klubu Młodego Nauczyciela #ZNP, która pracuje w łódzkich szkołach podstawowych od 2009 roku w rozmowie z OKO.press.
- Jakie triki stosują dyrektorzy, żeby zapełnić grafik?
Z roku na rok to coraz trudniejsze zadanie. Najczęściej dokładają maksymalną liczbę godzin nauczycielom, którzy już w szkole pracują. A jeśli to za mało, to wypożyczają kadrę z innych szkół.
W zasadzie trudno dziś znaleźć nauczyciela, który nie pracuje ponad etat. Albo takiego, który ma komfort pracy w jednej placówce. I to najlepiej pokazuje, jak duże są realne braki kadrowe w szkołach.
- Jak długo taki system kompensacji – ciut lepsze płace za tytaniczną pracę – może się utrzymać?
Tak długo, jak do szkół będą przychodzić młodzi nauczyciele. Na razie się starzejemy i to bardzo szybko. Dziś młody nauczyciel w polskiej szkole to określenie ludzi bliżej 40-stki niż 30-stki. Wiele osób wykrusza się gdzieś po drodze, bo przeciążony organizm w końcu da znać o skrajnym zmęczeniu, wypaleniu.
Największym kosztem jest jakość naszej pracy, a więc jakość całej edukacji. Na kulturze „tyrki” tracą dzieci.
Myślę, że uzdrowienie systemu powinno zacząć się od zwiększenia wynagrodzeń. Dla młodego nauczyciela wypłata, którą otrzymuje 1 września jest rozczarowaniem. To 90 zł więcej niż pensja minimalna.
- I zdarza się, że po pierwszym przelewie nauczyciel rezygnuje z pracy?
Tak, osobiście spotkałam się sytuacją, w której fajny, młody nauczyciel, zdecydował się zostać, ale tylko do końca roku kalendarzowego. Nie dlatego że zabrakło mu pasji, tylko nie był w stanie utrzymać się z tak niskiej pensji.
Młodzi ludzie chcą się usamodzielnić, chcą mieć możliwość wyprowadzki od rodziców. Jak, skoro mieszkania na wynajem są tak drogie? A kupno własnego jest fikcją – z takimi zarobkami zaciągnięcie kredytu mieszkaniowego jest po prostu niemożliwe.