W pierwszej części meczu gra toczyła się przede wszystkim w środku boiska. Optyczną przewagę posiadali gwardziści. Bliski zdobycia gola był Patryk Smykowski, który uderzał zza pola karnego. Bałtyk od straty gola uratował słupek. Kilka chwil później po podaniu Sebastiana Milanowskiego piłkę do siatki zdołał skierować Gabriel Szygenda, lecz w tej sytuacji zasygnalizowana została pozycja spalona.
Po drugiej stronie boiska Bałtyk szukał swoich szans przede wszystkim po szybkich kontrach i stałych fragmentach gry, jednak między słupkami pewnie spisywał się debiutujący między słupkami Oskar Kaźmierczak, syn wieloletniego znakomitego bramkarza naszego klubu - Piotra Kaźmierczaka.
Oba zespoły zeszły na przerwę przy wyniku bezbramkowym. Lepiej w drugą połowę weszli podopieczni Łukasza Korszańskiego, którzy dość szybko udokumentowali osiagnięcie przewagi strzeleniem gola. W 47. minucie po dośrodkowaniu Dominika Pawłowskiego, głową futbolówkę w siatce umieścił Adrian Cybula. Bałtyk nie zwalniał tempa i dziesięć minut później bliski zdobycia bramki był Krystian Kąkol, jednak piłka odbiła się od słupka. Zza pola karnego mocno uderzył jeszcze Jakub Forczmański, lecz futbolówka minimalnie minęła światło bramki.
W 68. minucie bałtykowcy strzelili drugiego gola. Po dośrodkowaniu z prawej strony boiska, futbolówkę głową zgrał najpierw Adrian Cybula, następnie Arkadiusz Jasitczak, a silnym strzałem na listę strzelców się Kacper Masny.
Zespół Gwardii zagroził bramce Bałtyku dopiero w końcówce spotkania. Groźnie z rzutu wolnego strzelał Michał Masłowski, a chwilę później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i strzale głową Mateusza Piotrowskiego, piłkę z okolic linii bramkowej wybił Seweryn Fijołek. Po tej interwencji futbolówka odbiła się jeszcze od poprzeczki i defensywa Bałtyku zażegnała niebezpieczeństwo pod własną bramką.