- Potrzebne jest wspólne oddolne działanie nas wszystkich, aby wywierać pozytywną presję na rząd i państwo, bo w przeciwnym razie zostaniemy sami z problemem na kolejne lata – rozpoczął spotkanie Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego, Olgierd Geblewicz. – To jest katastrofa ekologiczna, ekonomiczna, cywilizacyjna. Musimy opracować Program Ratunkowy dla Odry, który będzie miał zapewnione finansowanie na długie lata.
- Nie znamy szkód, jakie wyrządzone zostały w ekosystemie, ludzie z dnia na dzień zostali bez pracy. Tylko rzetelna diagnoza umożliwi nam stworzenie programu naprawczego – mówiła Marszałek Województwa Lubuskiego, Elżbieta Polak. – Obecnie to jest dla nas priorytet, Odra oplata nasz region, nie możemy bezczynnie czekać, co zrobi rząd.
Wszyscy marszałkowie są w kontakcie z uczelniami ze swoich regionów. Są wstępnie deklaracje wskazania naukowców z różnych dziedzin, którzy stworzą interdyscyplinarny zespół. Duże ośrodki akademickie dysponują również specjalistycznymi laboratoriami, którym można zlecić badania bieżącego stanu wody w Odrze. Burmistrz Krosna Odrzańskiego Marek Cebula wskazywał, że badania muszą być prowadzone według jednej metodologii, aby wyniki były porównywalne. – Dziś zakończymy sprzątanie ryb, bo te, które zostały w wodzie, już nie nadają się do zebrania, rozpadają się, są w stanie totalnego rozkładu. To ważna wiadomość dla Pomorza Zachodniego, aby jak najszybciej zbierać zdechłe i śnięte ryby, bo za kilka dni będzie to już niemożliwe – mówił M. Cebula.
Na Pomorzu Zachodnim tylko w ciągu ostatniej doby zebrano ok. 20 ton ryb, ale nowe ciągle napływają. Pierwsze pojawiły się już w Regalicy. Na razie nie zaobserwowano śniętych ryb w Jeziorze Dąbskim, ani w Zalewie Szczecińskim. Jednak – jak relacjonował dyrektor Zachodniopomorskich Parków Krajobrazowych Ryszard Mićko, obraz sytuacji powyżej Gryfina na Międzyodrzu jest katastrofalny. – Jedna trzecia Parku Krajobrazowego jest z pewnością dotknięta katastrofą, na Międzyodrzu zalegają ryby, których nikt nie zbiera – mówił Ryszard Mićko.
Z kolei Mirosław Kamiński z Polskiego Związku Wędkarskiego w Zielonej Górze ostrzegał, że wielka ilość ryb zalega na dnie i nawet po zakończeniu sprzątania trzeba nadal monitorować rzekę przez najbliższe tygodnie. PZW zapowiada złożenie wniosków do marszałków województw, by w tym czasie wstrzymać zarybianie Odry.
- Jak widzimy, wymiana doświadczeń między naszymi regionami jest konieczna, tak jak bieżące szacowanie szkód i monitorowanie jakości wody. Musimy opracować wspólną diagnozę ekosystemu całej Odry, a nie jej poszczególnych odcinków – podsumowała spotkanie Marszałek Elżbieta Polak. – Trzeba już teraz wnioskować o zabezpieczenie środków w budżecie państwa na 2023 rok, aby działania w ramach Programu Ratunkowego dla Odry były finansowane przez rząd.
Marszałek Olgierd Geblewicz podkreślił, że do dyskusji publicznej trzeba wprowadzić aspekt ujęcia rewitalizacji Odry zarówno w komponencie krajowym, jak i w komponentach regionalnych programów unijnych. – Musimy mówić jednym głosem, aby w negocjacjach z Komisją Europejską osiągnąć nasz cel i umożliwić finansowanie ze środków europejskich – podkreślił Marszałek Geblewicz.
Podczas spotkania padły także głosy o konieczności decentralizacji zarządzania wodami, ponieważ centralizacja tego procesu i powołanie Wód Polskich okazało się w praktyce kompletną porażką. Samorządowcy i przedstawiciele NGO wskazali także na konieczność sprawdzenia rejestru i stałego monitoringu wszystkich pozwoleń wodno – prawnych, które wydano przedsiębiorstwom usytuowanym nad polskimi rzekami.
W najbliższym czasie samorządy podpiszą List Intencyjny, który będzie regulował zadania każdego z partnerów w ramach Programu Ratowania Odry.