Dziś zamieściliśmy materiał "Radny wyręczył prezydenta", w którym przedstawiliśmy fakty związane z sytuacją, w jakiej znaleźli się mieszkańcy osiedla usytuowanego w pobliżu ul. Gen. Józefa Hallera.
Po jego publikacji, Robert Grabowski, rzecznik prasowy prezydenta Koszalina przysłał nam poniższe wyjaśnienie:
"Z przykrością stwierdzam, że dzisiejszy artykuł „ Radny wyręczył prezydenta ", zamieszczony na portalu eKoszalin.pl, mija się z prawdą.
To prezydent miasta Koszalina po otrzymaniu informacji o nagłym zdjęciu płyt drogowych przez dewelopera przy ul. Hallera, mając na względzie trudną sytuację mieszkańców pozostawionych bez drogi dojazdowej przez firmę, która wcześniej wybudowała i sprzedała mieszkania w tym miejscu, podjął decyzję o możliwie jak najszybszym przygotowaniu dokumentacji technicznej, uzyskaniu pozwolenia na budowę i ułożeniu drogi z płyt po wyłonieniu wykonawcy tej inwestycji.
W tym kontekście zupełnie nie rozumiem w czym pan radny Tomasz Bernacki, jak sugeruje tytuł artykułu, „wyręczył" prezydenta?
Prawda jest taka, że w momencie, kiedy Pan Radny zgłosił się do Zarządu Dróg i Transportu i uzyskał informacje o podjętych decyzjach w tej sprawie., były one już wdrożone w życie.
Zaznaczam, że moją intencją nie jest umniejszenie roli Pana Radnego, który podejmuje interwencję na rzecz mieszkańców, za co należą się podziękowania, a jedynie wyjaśnienie, że nikt w tej kwestii nie wyręczał Pana Prezydenta. Nawet bowiem gdyby Pan Radny bardzo chciał, to nie jest w stanie tego zrobić gdyż takie działanie nie leży po prostu w kompetencjach radnego.
PS. Kwestia demontażu wspomnianych płyt była dokładnie omówiona podczas wczorajszej konferencji prasowej. Miał więc Pan Redaktor możliwość zapoznania się ze stanowiskiem Prezydenta Miasta w tej sprawie. Proszę więc w ramach rzetelności dziennikarskiej o przedstawienie niniejszego wyjaśnienia".
Od redakcji:
Problem nawierzchni tej drogi znany był prezydentowi Koszalina od kilku lat. W tym czasie zarówno wspólnota mieszkaniowa jak i właściciel płyt betonowych próbowali sprawę nawierzchni ul. Hallera wyjaśnić. I co? I nic! Nie było zatem żadnego 'nagłego" zdjęcia płyt. Sprawa w ratuszu ruszyła dopiero jak ich właściciel postanowił je zabrać. A jak się dowiedzieliśmy właściciel płyt złożył nawet w ZDiT pisemną propozycję sprzedaży tych płyt. - Poinformowano mnie, że cena była za wysoka - wyjaśnia radny Bernacki. - Od lat zabiegam o naprawę dróg w mieście. Szczególne tych, które wykorzystuje duża liczba koszalinian. Tak było m.in. z nawierzchniami ulic Mirtowej i Cedrowej. Tak jak zapowiedziałem będę monitorował sprawę nawierzchni ul. Hallera. A nie jest to jedyna ulica w mieście, która znajduje się w takim stanie - dodał Bernacki. Redakcja także sprawie będzie przyglądała się uważnie.
Wojciech Kukliński