Analiza Grzegorza Makowskiego i Marcina Waszaka „Tarcze antykryzysowe – dokończenie budowy państwa PiS-u? Ustawodawstwo okresu pandemii a korupcja” omawia m.in. rozwiązania, które już na początku pandemii na długi czas wyłączyły możliwość uzyskiwania informacji publicznej. Przez wiele miesięcy obywatele, w tym również dziennikarze, nie mieli swobody w dostępie do informacji o działaniach lokalnych władz i nie mogli reagować, gdyby prowadziły one do nadużyć.
W analizie autorzy pokazują również jak szerokie i wielopoziomowe są przepisy „tarcz antykryzysowych” zwalniające funkcjonariuszy publicznych z odpowiedzialności za decyzje dotyczące wydatkowania pieniędzy podatników. To nie tylko tzw. „ustawa o bezkarności”, ale wiele innych przepisów zawartych w tarczach,„Walcząc z pandemią COVID-19 rząd zawarł w tzw. „tarczach antykryzysowych” wiele rozwiązań, które nie tylko zwiększają ryzyko korupcji, ale też wydają się zmierzać nie tyle do ograniczenia negatywnych skutków kryzysu, co – przy okazji – do wzmocnienia pozycji obozu władzy” – piszą autorzy. zwalniających urzędników i polityków z odpowiedzialności za kontrowersyjne decyzje dotyczące przetargów czy dotacji, którym mogła towarzyszyć korupcja.
„Zmiany te mogą okazać się trwałe, jak np. przejęcie kontroli nad Urzędem Komunikacji Elektronicznej czy nomenklaturyzacja służby cywilnej, a ich skutki mogą być dalekosiężne, jak w przypadku części przepisów wyłączających odpowiedzialność za decyzje publiczne. Jednak nawet rozwiązania tymczasowe, jak wyłączenie dostępu do informacji publicznej, będą brzemienne w skutkach. Zakup towarów i usług poza jakąkolwiek kontrolą oznacza marnotrawstwo pieniędzy podatników i zagrożenie dla innych dóbr, takich jak bezpieczeństwo publiczne. Szkody będą więc trwałe, nawet jeśli przepisy stanowiące ich podłoże obowiązywały jedynie tymczasowo. Oprócz szkód materialnych osłabi się też zaufanie do poszczególnych instytucji i państwa jako całości” – mówi autor analizy Grzegorz Makowski z forumIdei Fundacji Batorego.
Autorzy opisują również jakie dalekosiężne konsekwencje mogą mieć zawarte w tarczach przepisy pozwalające dokonać zwolnień w administracji rządowej. To za ich pomocą – usprawiedliwiając się walką z pandemią – obóz władzy może dokonać kolejnych czystek w służbie cywilnej i pozbyć się ostatnich, niezależnych, profesjonalnych urzędników, którzy zdołali przetrwać poprzednie fale zwolnień. Jeśli do tego dojdzie, będzie to oznaczać nie tylko pogłębienie upartyjnienia administracji publicznej, ale także osłabienie zdolności państwa do walki z kryzysem.
„Korupcji zawsze sprzyjają okoliczności, w których władza jest skoncentrowana w jednym ośrodku, ma pole do dyskrecjonalnych decyzji i działa nietransparentnie uniemożliwiając obywatelom rozliczanie decyzji publicznych. Rozluźnienie rygorów prawnych i organizacyjnych rodzi pokusę nadużyć. W pandemii, tak jak w każdym innym kryzysie, jeszcze więcej decyzji podejmowanych jest uznaniowo, a transparentność życia publicznego jeszcze bardziej się osłabiła” – dodaje drugi z autorów Marcin Waszak z forumIdei Fundacji Batorego.