Pan prezydent zdążył na nim wypowiedzieć się i podjąć ważną decyzję w sprawie trudnej, covidowej sytuacji branży gastronomicznej. Złożył także jakże ważne życzenia urodzinowe Pracowni Pozarządowej. Ponadto wyraził swoją troskę związaną z dniem Wszystkich Świętych. Wsparł także pomagających w pandemii koszalińskim harcerzom. Jednak nie odniósł się w żaden sposób do najbardziej wyraźnego i pilnego problemu: protestu kobiet.
Można było by przyjąć "mowę milczenia" Piotra Jedlińskiego, gdyby przystąpił on do założonego w Gdańsku, w 40-lecie podpisania "Porozumień sierpniowych" stowarzyszenia "Tak! Samorządy dla Polski". Członkami tego gremium są m.in. Arkadiusz Klimowicz z Darłowa i Anna Mieczkowska z Kołobrzegu. Po tym jak Trybunał Konstytucyjny uznał przerywanie ciąży ze względu na ciężkie wady genetyczne płodu za sprzeczne z ustawą zasadniczą przez Polskę przelewają się fale protestów. I właśnie w tej sprawie głos zabrało Stowarzyszenie Tak! Samorządy dla Polski: "My, Samorządowcy, my gospodarze naszych miast, miasteczek i wsi, małych i dużych. Wreszcie – my, zwykli obywatele, Polacy - mamy dość dzielenia ludzi, niszczenia wspólnot, zarówno tych lokalnych, które codziennie budujemy z mieszkańcami, jak i naszej wspólnoty narodowej. Mamy dość państwa, które zamiast chronić i pomagać, zmusza do wyjścia na ulice miliony osób w szczycie pandemii!" - czytamy w oświadczeniu stowarzyszenia. Proszę zatem Piotra Jedlińskiego, prezydenta Koszalina o wyrażenie swojego stanowiska i jasnej deklaracji w tej sprawie.
"Polki i Polacy ryzykują własnym bezpieczeństwem, aby bronić swoich podstawowych praw. Praw, które są nam systematycznie odbierane. W ich miejsce wprowadzany jest fundamentalizm i "jedyna słuszna ideologia państwa PiS" - napisano w dokumencie datowanym na 26 października 2020 roku.