Informacje płynące z koszalińskiej lecznicy nie są optymistyczne. Oddział chorób wewnętrznych, kardiologia i chirurgia ogólna musiały zawiesić działalność z powodu wykrycia przypadków zakażenia koronawirusem. Oddziały nie mogą przyjmować pacjentów z powodu kwarantanny.
Wschodnia część województwa pozbawiona jest szybkiej możliwości wykonywania testów. W przypadku konieczności wykonania badań materiał jest wysyłany z Koszalina do Szczecina lub do innych ośrodków w Polsce. To znacznie wydłuża czas oczekiwania na wyniki, a przecież czas odgrywa kluczową rolę w walce z rozprzestrzenianiem się wirusa.
- W marcu zabezpieczyliśmy fundusze w ramach środków europejskich na zakup aparatów do wykonywania testów. Strumień zakupów specjalistycznego sprzętu niezbędnego do walki z epidemią jest kontrolowany przez rząd, a my od miesiąca nie możemy się doprosić o pomoc w tym zakresie. W tej sytuacji gwałtowny wzrost liczby zakażonych w tej części województwa staje się realnym zagrożeniem – mówi marszałek Olgierd Geblewicz.
Sytuacja jest o tyle kuriozalna, że zgodnie z obwieszczeniem Wojewody Zachodniopomorskiego, Szpital Wojewódzki w Koszalinie jest – obok szpitala przy ul. Arkońskiej w Szczecinie - jednym z dwóch podmiotów udzielających świadczeń opieki zdrowotnej w związku z przeciwdziałaniem chorobie COVID-19. Wyposażenie takiej placówki w niezbędny sprzęt jest warunkiem skutecznej pomocy udzielanej mieszkańcom regionu.
„Wzywam do natychmiastowej pomocy w zakupie i dostawie aparatu do diagnostyki genetycznej pod kątem obecności koronawirusa dla Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie oraz pozostałych Podmiotów Leczniczych Samorządu Województwa Zachodniopomorskiego” – czytamy w piśmie marszałka Olgierda Geblewicza do Ministra Zdrowia Łukasza Szumowskiego.