Koszalinianie od początku przejęli inicjatywę. Chęć przełamania serii porażek i doping kibiców pomagała w mobilizacji. Gwardziści nadawali ton boiskowym wydarzeniom aż do 22 min, kiedy to goście zdołali doprowadzić do remisu 8:8. Od tego momentu olsztynianie lepiej rozgrywając końcówkę pierwszej części zeszli na przerwę prowadząc 12:10.
Po zmianie stron gwardziści błysnęli skutecznością. Zdobywając pięć goli z rzędu wyszli na prowadzenie 15:12. Wydawało się, że nikt nie zatrzyma rozpędzonych podopiecznych trenera Piotra Stasiuka. I rzeczywiście, dzięki ogromnej determinacji gwardziści prowadzili aż do 52. min - po 22. Ostatnie osiem minut to zacięta walka. Zwycięsko z niej wyszli koszalinianie, którzy wygrali 26:24 i tym samym udowodnili, że w tych rozgrywkach mogą
wygrywać z kadym rywalem. Olsztynianie to przecież jeden z ligowych potentatów.
KSPR Gwardia Koszalin - Warmia Energa Olsztyn 26:24(10:12)
Teterycz, Skrzypczyk, Rycharski - Skiba, Szcześniak 1, Jońca 1, Orzechowski 6, Kiciński 4, Jakutowicz, Stawecki, Radosz 5, Kruchkou 4 Karnacewicz, Tołłoczko 3, Dzierżawski 2
Makowski, Pikura, Kłodziński - Mięsopust, Dzido, Starzec, Fabianowicz 4, Kopyciński 6, Sikorski 1, Kosmala 2, Wadowski 1, Golks 3, Zemełka, Rupp 3, Deptuła, Malewski 4