Kierowcy i motocykliści mają obowiązek wykupienia ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej, dla rowerzystów takie polisy wciąż są opcjonalne. Jeśli ich nie kupią, w razie wypadku odpowiadają za szkody własnym majątkiem, np. gdy zarysują karoserię auta czy najadą na pieszego. Polisy OC dla rowerzystów są na rynku rzadkością. Jak ocenia Katarzyna Wojdyła z LINK4, jeżeli ruch rowerowy wzrośnie, konieczne może się okazać wprowadzenie takiego obowiązku. Dużo pilniejszym do uregulowania segmentem są jednak elektryczne hulajnogi i rowery.
– Nałożenie obowiązku ubezpieczenia na rowerzystów w pewnym momencie może się okazać koniecznością, bo odsetek osób, które dziś się ubezpieczają, jest znikomy. Jeżeli ruch rowerowy mocno wzrośnie, będziemy mieć więcej szkód z tym związanych, które będą musieli pokrywać rowerzyści lub służba zdrowia w przypadku poważniejszych wypadków – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Katarzyna Wojdyła, członek zarządu LINK4.
Polacy coraz chętniej przesiadają się na rowery, czemu sprzyja moda na zdrowy styl życia i rosnąca świadomość ekologiczna. Stąd rowerzystów przybywa zwłaszcza w dużych miastach. W przeciwieństwie do kierowców i motocyklistów nie mają oni jednak obowiązku wykupienia obowiązkowej polisy OC. Jeśli spowodują wypadek, odpowiadają za szkody swoim majątkiem.
– Rowerzyści powinni się ubezpieczać dla własnego bezpieczeństwa i ochrony własnych interesów. Na ulicach Warszawy wiosną rowerzystów jest coraz więcej, ale i w sezonie zimowym natężenie ruchu jest bardzo duże. Nietrudno o to, żeby rowerzysta – mijając samochody stojące w korku – porysował lakier, zerwał lusterko, spowodował jakąś drobną szkodę. W przypadku braku ubezpieczenia OC, będzie musiał takie koszty pokryć z własnej kieszeni – mówi Katarzyna Wojdyła.
W ubiegłorocznym badaniu SW Research dla „Rzeczpospolitej” 42 proc. respondentów było przeciw wprowadzeniu obowiązkowego OC dla rowerzystów, natomiast 34 proc. opowiedziało się za taką opcją (24 proc. wstrzymało się od głosu). Rowerzyści budzą dużo emocji zwłaszcza w dużych miastach. Z jednej strony przyczyniają się do poprawy jakości powietrza i promują zdrowy styl życia. Z drugiej są obiektem krytyki i zarzutów o częste łamanie przepisów czy prowokowanie niebezpiecznych sytuacji na drogach.
Ze statystyk Policji wynika, że w ubiegłym roku rowerzyści przyczynili się do powstania 1 713 wypadków, w których zginęły 132 osoby, a 1 636 zostało rannych. W porównaniu z poprzednim rokiem liczba wypadków spowodowanych przez rowery wzrosła o 10,8 proc.
– Ubezpieczenie OC dla rowerzystów jest dużo tańsze niż ubezpieczenie pojazdów. W LINK4 za sumę ubezpieczenia 15 tys. składka wynosi 50 zł, natomiast taka kwota pokrywa już większość drobnych szkód – mówi Katarzyna Wojdyła.
Polisa OC rowerzysty chroni przed koniecznością pokrywania kosztów ewentualnych szkód z własnej kieszeni, np. w sytuacji uszkodzenia karoserii samochodu czy najechania na pieszego. Jest wartym rozważenia rozwiązaniem dla osób, które na rowerze jeżdżą często, np. codziennie do pracy.
Jak podkreśla Katarzyna Wojdyła, dziś na drogach dużo większym zagrożeniem niż rowerzyści są elektryczne pojazdy, które rozwijają prędkość powyżej 25 km/h. Elektryczne hulajnogi i rowery to na drogach stosunkowa nowość, wciąż nieuregulowana prawnie.
– Takie pojazdy przemieszczają się z dużą prędkością po chodnikach, ścieżkach rowerowych czy wśród samochodów, co powoduje dużo większe ryzyko niż rowerzyści. Dlatego segment hulajnóg i innych pojazdów pilnej wymaga uwzględnienia w przepisach i rozważenia obowiązku ubezpieczenia – mówi Katarzyna Wojdyła.
Nad uregulowaniem rynku małych pojazdów elektrycznych, które rozwijają podobną prędkość i mogą wyrządzić podobne szkody co np. motorowery (objęte obowiązkowym OC), pracuje aktualnie Komisja Europejska, która rozważa wprowadzenie obowiązkowych ubezpieczeń dla posiadaczy e-bike’ów.