Co takiego zrobił Jackowski, że prokuratura postanowiła go oskarżyć? Otóż ten 39-letni szczeciński architekt 29 lipca 2018 roku uczestniczył w pikiecie zorganizowanej w związku z przyjazdem do przebywających w Nowym Warpnie harcerzy prezydenta Andrzeja Dudy. Manifestacja była przejawem niezadowolenia ze sposobu sprawowania przez niego swojej funkcji. W akcji uczestniczyło około 50 osób. Wykrzykiwali hasła. Prezentowali przyniesione ze sobą transparenty. Ten Jackowskiego: „Dzisiaj pałac, jutro ciupa, nie prezydent, tylko d..a” (w oryginale ostatnie słowo tej rymowanki było napisane w pełnym brzmieniu) nie spodobał się ochraniającym wydarzenie policjantom. Paweł Jackowski został wylegitymowany i spisany, a wczoraj rozpoczął się jego proces. Jackowski złożył na nim szczegółowe zeznania. Do winy się nie przyznaje. „Zgadzam się, że jest tam dosadne określenie, ale jest to de facto satyryczna rymowanka. Moim zamiarem nie było znieważenie, chciałem jedynie wyrazić swój krytyczny stosunek do sprawowania urzędu przez prezydenta RP, ponieważ uważam, że urąga on stanowisku prezydenta. Sankcjonuje łamanie prawa, niszczy demokrację, łamie Konstytucję” – mówił przed sądem Jackowski. „W moim rozumieniu słowo d..a odnosi się do sytuacji beznadziejnej, bez wyjścia, natomiast jeżeli chodzi o osobę, to dotyczy ona kogoś niezaradnego, niepotrafiącego się odnaleźć, osoby bezwolnej, podatnej na wpływ innych, sterowalnej, słuchającej poleceń innych” –Jackowski wyjaśniał dlaczego użył takiego określenia. Sąd odroczył rozprawę do 17 maja, kiedy to zostaną przesłuchani świadkowie.
Bezdyskusyjne jest to, że prezydent, jak każdy obywatel ma prawo do obrony swojego dobrego imienia. Jednak czy w jego interesie jest stawianie go w sytuacji, w której nie czując się obrażonym policja i służby z urzędu oskarżają jego krytyków? Prawda jest taka, że za znieważenie prezydenta ścigano ludzi i za prezydenta Wałęsy, i za Kwaśniewskiego, i za Kaczyńskiego i za Komorowskiego. Wydaje mi się, że to efekt tego, że mamy nadgorliwych prokuratorów, którzy w atmosferze wojny polsko-polskiej uznali, że muszą "zaistnieć", "pokazać się władzy".