Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
wydarzenia

Tanie kupowanie, czyli smartshopping po polsku

Autor Ala z mat.inf. 18 Lutego 2019 godz. 6:04
Gdzie wybrać się na zakupy, aby zapłacić jak najmniej? Czy lepiej zdecydować się na hipermarkety takie jak Auchan, Carrefour czy Tesco? A może najniższe ceny dyktują dyskonty spożywcze - Lidl i Biedronka? Czy rzeczywiście warto zawsze gonić za najniższymi cenami, by oszczędzać jeszcze więcej?

Podstawowy koszyk klienta

Firma finansowa Aasa Polska postanowiła przyjrzeć się cenom podstawowych produktów spożywczych, które regularnie trafiają do koszyka zakupowego Polaków. Co wynika z tego krótkiego audytu? Możemy podpowiedzieć, jak zadbać o domowe budżety wprowadzając tak zwany smartshopping, pozwalający na realne oszczędności.

Pod lupą znalazły się najczęściej kupowane artykuły spożywcze, a podczas analizy koszyków porównano rachunki z pięciu sklepów. Na liście zakupowej pojawiły się: biały chleb, cukier, jajka, masło, mąka pszenna oraz mleko. Wszystkie od jednego producenta lub o zbliżonych parametrach. Zakupy dokonywane były w popularnych sieciach wielkopowierzchniowych: Auchan, Biedronka, Carrefour, Lidl oraz Tesco.

 

Co pokazało porównanie?

Różnica pomiędzy najniższą (Lidl), a najwyższą (Tesco) kwotą widniejącą na rachunku wyniosła 2 zł* (pełna treść audytu TUTAJ

https://www.aasapolska.pl/blog/wydatki-i-budzet-16/gdzie-najtaniej-po-podstawowe-zakupy-spozywcze_sx-

To sporo. Jeśli dodatkowo weźmiemy pod uwagę cykliczność i częstotliwość takich zakupów w skali roku, możemy wypracować niemałe oszczędności. Wybór odpowiedniego sklepu ma więc duże znaczenie, jeśli chcemy zrobić podstawowe zakupy spożywcze i zapłacić za nie jak najmniej. Oczywiście różnice pomiędzy cenami poszczególnych produktów wykazywały korzyści dla każdego z marketów. W jednym tańsze było mleko, w innym masło czy mąka. Dlatego w idealnym świecie, by zaoszczędzić więcej niż podstawowa wyliczona różnica 2 złotych, trzeba by kupować w każdym ze sklepów jedynie wybrane produkty. Ale to tylko w świecie idealnym. Jeśli weźmiemy pod uwagę koszty dojazdów, stratę cennego czasu, takie zachowanie przestaje mieć jakikolwiek sens. Jak więc racjonalnie oszczędzać na codziennych wizytach w sklepie spożywczym? 

Warto po porostu zdecydować się na zakupy tam, gdzie ceny są na niskim, uśrednionym poziomie 
i tam, gdzie mamy stosunkowo najbliżej. W skali roku i tak przyniesie to konkretną sumę dla domowego budżetu
– podpowiada AASA Polska. Truizmem jest też powiedzieć, że trzeba zwracać uwagę na wszelkiego rodzaju akcje promocyjne często, ale przyznajmy się, jak wielu z nas śledzi dokładnie gazetki poszczególnych sieci spożywczych?

Przykład zza oceanu

Dobrym wzorem do naśladowania, jak oszczędzać na codziennych zakupach spożywczych mogą być dla nas Amerykanie, którzy stali się mistrzami w cięciu kosztów codziennego życia. Oczywiście ciągle daleko nam do wszechobecnego za oceanem couponingu (czyli kupowania przede wszystkim na zniżkowe bony), ale warto wziąć z niego przykład. Takie podejście do oszczędzania zajmuje co prawda sporo czasu – opanowanie kuponów zniżkowych wg realnych domowych potrzeb, daty ważności i bliskości danego sklepu to spory wyczyn, jednak w skali roku może przynieść spore oszczędności. Nie odkładajmy zatem gazetek na stertę z makulaturą, bo tam mogą kryć się znaczące kwoty, zwracajmy uwagę na programy lojalnościowe, które pozwalają gromadzić punkty wymienialne na produkty lub rabaty przy kasie, warto też zainteresować się  pojawiającymi się jak grzyby po deszczu mobilnymi aplikacjami, które pozwalają na efektywne planowanie wydatków.