We wtorek (5 lutego) przed Sądem Okręgowym w Koszalinie zakończył się proces 25-letniej Pauli S. Kobieta była oskarżona o spowodowanie śmierci swego dziecka, które po porodzie wyrzuciła z okna mieszkania w Szczecinku. Pauli S. zasądzona została kara pozbawienia wolności przez okres 10 lat.
24-latka w październiku 2017 roku urodziła w jednym ze szczecineckich mieszkań bez asysty lekarza czy położnej. Chłopczyk został znaleziony pod blokiem. Dziecko żyło pięć dni, zmarło w koszalińskim szpitalu.
Policja zatrzymała Paulę S. i jej konkubenta Pawła K. Kobieta usłyszała zarzut działania umyślnego i z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia dziecka.
We wtorek sąd uznał, że zebrane dowody nie pozostawiają wątpliwości co do winy kobiety.
Prokurator Łukasz Elzanowski ze Szczecina w mowie końcowej przekonywał, że dowody wskazują jednoznacznie na zamiar zabójstwa. - Świadczy o nim to, co Paula S. robiła przed porodem, jak i w jego trakcie. Chciała upewnić inne osoby, że nigdy nie była w ciąży. Zaprzeczała też, gdy o ciążę pytali ją matka i konkubent. Wiedząc, że zbliża się poród, weszła do łazienki, puściła wodę, by jej szum zagłuszył akcję porodową. Działała metodycznie, spójnie, logicznie i konsekwentnie. Rozerwała pępowinę, wyrzuciła dziecko przez okno, posprzątała. Łożysko spakowała do siatki, którą umieściła później pod łóżkiem i zaczęła się bawić z roczną córką - powiedział prokurator. Z kolei sędzia Jacek Matejko podczas uzasadnienia stwierdził:
- Oskarżona działała z pełną świadomością. Urodziła samodzielnie we własnym mieszkaniu dziecko, które następnie wyrzuciła przez okno. W wyniku upadku dziecko doznało poważnych, rozległych obrażeń ciała, które okazały się śmiertelne.