Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
wydarzenia

Mandat za grzech w Internecie

Autor eWok, fot. Twitter/Polska Policja 21 Stycznia 2019 godz. 8:22
Internet zabija. Dosłownie. Ile jeszcze osób musi zostać zamordowanych, odebrać sobie życie byśmy w trosce o bezpieczeństwo zgodzili się na ograniczenie

Publiczny mord w Gdańsku, zaplanowany i wykonany na oczach tysięcy uczestników „Światełka do nieba” oraz setek tysięcy telewidzów powinien stać się wyznacznikiem zmian. Dosyć już informacji typu „samobójstwo gnębionego w szkole nastolatka spod Płońska”! Musimy zadbać o bezpieczeństwo. Nasze. Nowe technologie, Internet nie mogą być dłużej miejscem namawianiem do przestępstwa, szczucia, opluwania i poniżania ludzi. Musimy i możemy zatrzymać mowę nienawiści.

 

Nigdy nie lubiliśmy pozbywać się ani ograniczać swoich swobód. Czyniliśmy to jednak zawsze ze względu na bezpieczeństwo lub moralność. Ze względu na zasady moralne nie uczestniczymy w mszy świętej w stroju kąpielowym, a podczas spektaklu teatralnego nie rozmawiamy przez telefon komórkowy. Zadbaliśmy o bezpieczeństwo na lądzie, morzu i w powietrzu. Gdy w 1922 roku w Polsce wydano rozporządzenie Ministra Robót Publicznych i Ministra Spraw Wewnętrznych znalazł się w nim taki oto zapis: „Pojazdy mechaniczne powinny być zbudowane i urządzone w sposób zapewniający bezpieczeństwo ruchu, a wykluczający możliwość wywołania pożaru lub wybuchu, niepokojenia publiczności i straszenia zwierząt przez nadmierny hałas, dym, parę wodną lub woń". W innych krajach znalazły się podobne ograniczenia, których zbiór legł u podstaw Kodeksu Drogowego. Dziś nikogo już nie dziwi, że jadąc bez zapiętych pasów, przekraczając prędkość lub przechodząc przez ulicę na czerwonym świetle, zostaniemy ukarani mandatem. Nie protestujemy, gdy policjanci dokonują pomiaru prędkości, a nasze auta są monitorowane na skrzyżowaniach. A gdyby podobne zasady przenieść do Internetu…

 

Co prawda już w 2016 roku Komisja Europejska i największe przedsiębiorstwa technologiczne (Facebook, Twitter, YouTube, Microsoft) przyjęły kodeks postępowania, który miał ograniczyć rozprzestrzenianie się hejtu i dzięki temu w dużych korporacjach zatrudniono dziesiątki tysięcy ludzi, którzy monitorują i usuwają wpisy na portalach. Stali się takimi policjantami kontrolującymi wirtualną rzeczywistość. Problemem jest jednak kara. O ile na drodze publicznej policjant od razu ma prawo nałożyć grzywnę, o tyle monitorujący wirtualną przestrzeń publiczną pracownik może jedynie - zgodnie z regulaminem - usunąć wpis lub zablokować konto. A przecież powinien móc sam – a nie dopiero po złożeniu zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa – nałożyć mandat. Szybkość działania jest tu ważniejsza od ewentualnej przyszłej sankcji karnej. Kara spowoduje dość szybkie, ale i sztuczne zatamowanie nienawiści. Zwiększając odpowiedzialność za słowo, nie zmieni jednak naszej świadomości. By dokonać jej zmiany musimy pracować nad edukacją. W domu i w szkole. Jamie Bartlettw w swojej  książce "Ludzie przeciw technologii" przekonuje, że „powinniśmy stać się aktywnymi obywatelami; strzec wspólnej demokratycznej kultury; chronić wolne wybory; propagować równość; stać na straży swobód obywatelskich i wolnej konkurencji; pokładać ufność w niezawisłej władzy”.  Dlatego znakomitym pomysłem jest gotowości pomocy w tej sferze polskich sędziów.  

Tu też jest miejsce i dla Kościoła Katolickiego. W opracowanej w ubiegłym roku przez Penitencjarię Apostolską hejt znalazł się na liście grzechów. By przeciwstawić się mowie nienawiści w Internecie potrzebne jest wspólne działanie technologii (systemy wykrywania, ostrzegania, blokowania i usuwania wpisów), systemu karnego (mandaty, sądy) i edukacji (nie wypada mi tego zrobić).