King bardzo dobrze wszedł w ten mecz i po trójce Taurasa Jogeli prowadził 8:2. Mimo że to gospodarze dyktowali warunki, to AZS ciągle był bardzo blisko. W końcówce pierwszej części gry trafiali Dragoslav Papić oraz Marko Tejić i to koszalinianie prowadzili 22:20. W drugiej kwarcie zespół trenera Marka Łukomskiego dość szybko miał 10 punktów przewagi, bo skuteczność pokazywał Jacek Jarecki. Reagowali na to Jakub Schenk i Martynas Sajus, ale na tym etapie to było za mało. Po pierwszej połowie to goście byli lepsi - 45:39.
Na początku trzeciej kwarty gospodarze zanotowali serię 8:0 i dzięki Martynasowi Sajusowi doprowadzili do wyrównania. AZS starał się uciekać, ale od tego mecz był bardzo zacięty. Dopiero późniejsze trafienia Dragoslava Papicia i Macieja Kucharka pozwoliły koszalinianom prowadzić 72:68 po 30 minutach gry. W czwartej części spotkania goście mieli już nawet 11 punktów przewagi. King nie zamierzał się jednak poddawać. Kolejne trafienia Sajusa i Jogeli pozwoliły ponownie na remis, a w konsekwencji na dogrywkę.
W dodatkowym czasie gry decydowały przede wszystkim rzuty wolne. Mimo że szczecinianie nie zawsze trafiali, to rywale nie potrafili tego wykorzystać.
King Szczecin - AZS Koszalin 99:94 (20:22, 19:23, 29:27, 19:15, d: 12:7)
King: Jogela 26, Sajus 17 (13 zb.), Schenk 14 (9 as.), Paliukenas, Kikowski 12, McKee 10, Bartosz 5, Diduszko 3, Wilczek 0
AZS: Kucharek 18, Brandon 16, Walters 13, Papić, Jakóbczyk 11, Surmacz 9, Jarecki 7, Tejić 6, Bochno 2, Zywert 1, Czujkowski 0Ostatecznie trafienia Jakuba Schenka pozwoliły Kingowi zwyciężyć 99:94.