King rozpoczął ten mecz od mocnego uderzenia i po akcji wykończonej przez Darrella Harrisa prowadził już 8:2. AZS grał później trochę lepiej w ataku, ale po trójce Pawła Kikowskiego gospodarze mieli już 11 punktów przewagi. W pierwszej kwarcie nic nie zmieniło nawet wejście Qyntela Woodsa – szczecinianie po 10 minutach rywalizacji wygrywali 29:16. W drugiej części meczu zespół z Koszalina zbliżył się nawet na siedem punktów po trójce Kacpra Młynarskiego. Ekipa trenera Mindaugasa Budzinauskasa kontrolowała jednak sytuację na parkiecie i dość szybko odskakiwała. Ostatecznie po pierwszej połowie prowadziła 54:39.
Trzecia kwarta niewiele zmieniała. Co prawda po dwóch akcjach z rzędu trafieniach Diante Baldwina goście ponownie zbliżyli się na osiem punktów, ale odpowiedź Kinga była błyskawiczna. Gospodarze nie pozwalali na nic więcej i utrzymywali swoją przewagę. Dzięki rzutom Pawła Kikowskiego i Mateusza Bartosza było już 76:62 po 30 minutach gry. Ostatnia kwarta to pełna kontrola zespołu ze Szczecina. Kolejna akcja wykończona wsadem przez Andrieja Diesiatnikowa sprawiała, że miał przewagę nawet 18 punktów. Wynik meczu na 100:77 ustawił Kostas Jonuska.
Najlepszym strzelcem gospodarzy był Paweł Kikowski z 18 punktami. Bardzo dobry mecz rozegrali też Andriej Diesiatnikow i Darrell Harris, którzy zanotowali odpowiednio 17 i 16 punktów. W ekipie gości wyróżniał się Kacper Młynarski z 14 punktami. Wracający do PLK Qyntel Woods zdobył 7 punktów, 2 zbiorki i asystę.