Pojedynek z Rosą był dla Akademików kolejnym starciem z wyżej notowanym rywalem. Poprzednio podopieczni trenera Kamila Sadowskiego mierzyli się z m.in. BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski, Stelmetem Zielona Góra i Anwilem Włocławek. Koszalinianie zaprezentowali ostatnio dobrą formę, co było jednak niewystarczające na świetny zespół z Ostrowa Wielkopolskiego. Rosa natomiast wygrała siedem spośród ośmiu ostatnich spotkań i była zdecydowanym faworytem meczu 25. kolejki Polskiej Ligi Koszykówki.
Wyższy bieg Rosy:
Można było odnieść wrażenie, że koszykarze Rosy wyszli na to spotkanie nieco zaspani. Brakowało u nich koncentracji, co odbijało się na wyniku. Koszalinianie wykorzystywali błędy gospodarzy, zamieniali je na punkty. W drugiej kwarcie natomiast podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego wrzucili wyższy bieg i Akademikom było bardzo ciężko dotrzymać kroku Rosie. Za trzy trafiali Szymkiewicz, Jeszke oraz Zajcew, a w obronie obręczy strzegł Kim Adams. W ten sposób gospodarze zaliczyli serię 23-6.
Sytuacja powtórzyła się pod koniec trzeciej kwarty, gdy z niewiadomych względów, radomianie zaczęli trafiać rzut za rzutem, nawet gdy koszalinianie dobrze spisywali się w obronie. Rosa zaliczyła serię 12-0 i wyszła na dwudziestodwupunktowe prowadzenie.
Świetna skuteczność gospodarzy:
Koszykarze Rosy wykorzystywali każdą najmniejszą pomyłkę AZS w defensywie. Akademicy musieli być szczególnie uważni przy przekazaniach w obronie, ponieważ w zespole trenera Kamińskiego praktycznie każdy zawodnik potrafi rzucić z dystansu. Błędy lub zła komunikacja kosztowała koszalińską drużynę stratę punktów. Z dystansu trafiał Zegzuła (3/3 w pierwszej połowie). Radomianie trafili łącznie 12 razy zza linii 6,75m.
Brakowało Nelsona:
Amerykański rozgrywający oczywiście zagrał w meczu przeciwko Rosie, ale to było ewidentnie jedno ze słabszych spotkań Nelsona w barwach AZS. 26-latek spędził na parkiecie 15 minut, jednak nie dawał drużynie tego, do czego przyzwyczaił. Nelson jest w tym sezonie najlepszym strzelcem koszalińskiej drużyny, dlatego też brak celnych rzutów jest odczuwalny dla ofensywy AZS. Amerykanin nie zdobył żadnego punktu (0/4 z gry) i zapisał na swoim koncie 4 asysty.
Radomianie byli skuteczni:
Pochodzący z Radomia – Daniel Wall oraz Jakub Zalewski rozegrali naprawdę dobre spotkanie. Pierwszy zdobył 15 punktów i trzykrotnie trafił z dystansu. Drugi natomiast zapisał na swoim koncie 11 „oczek”.