- Moim zdaniem ten rok dla Polski został uratowany przez KOD, przez to przebudzenie społeczeństwa obywatelskiego. Dzięki temu świat dowiedział się, że polityka Jarosława Kaczyńskiego nie jest akceptowana przez olbrzymie obszary społeczeństwa. Od 1989 r. nie było w Polsce takiej aktywizacji. W każdym środowisku są tacy, którzy chcą działać radykalnie, którym się spieszy. Ja byłem jastrzębiem w 1989 r., kiedy pisałem "Wasz prezydent, nasz premier", bo to oznaczało "bierzemy władzę". Tadeusz Mazowiecki powiedział mi wtedy, że szybciej piszę, niż mówię. Jednak teraz działania bardziej radykalne są niezwykle ryzykowne. Do czego taka radykalizacja miałaby prowadzić w sytuacji, kiedy poparcie dla PiS jest tak duże? Ona musiałaby prowadzić do Majdanu. W tym sensie ja bym dzisiaj nie był jastrzębiem. Jastrzębiem można być w sytuacji jastrzębiej. Dlatego działania KOD-u uważam za rozumne.