Z pewnością autor reklamy ma szeroki ogląd sytuacji i żyłkę przedsiębiorcy. Być może postanowił od zera rozkręcić swój własny interes. Na pewno jako student uczelni technicznej wie, że Steve Jobs swoją biznesową przygodę rozpoczynał w garażu. Czy można porównywać projekt osobistego komputera z usługami zielarskimi lub matrymonialnymi? Można! Przecież i Steve, i Benek zaspakajają ludzkie potrzeby. A jak pamiętam, Konstytucja ZSRR z 1936 roku miała taki marksistowski zapis: „Od każdego według jego zdolności, każdemu według jego pracy”. I tu mamy pewien kłopocik. Benek z pewnością potrzeby ma ogromne, niemal takie jak Steve, ale zdolności… No chyba, że ziele Benka jest takie same jak wigilijne grzybki kupione na egipskim bazarze przez polską rodzinę w filmie “Last Minute”. To już jednak zupełnie inna historia.