Badanie przeprowadzone przez mytaxi – aplikację taxi pokazało, w jaki sposób mieszkańcy polskich miast korzystają z transportu miejskiego oraz czy pojawiające się problemy komunikacyjne są wynikiem ich przyzwyczajeń, czy może złej infrastruktury w ich miastach.
Transport miejski okiem mieszkańca
W czołówce najczęściej wybieranych środków transportu codziennego jest komunikacja miejska i własny samochód.
Mieszkańcy polskich miast doceniają m.in. jakość pojazdów i bezpieczeństwo komunikacji miejskiej (kolejno 83% i 80% pozytywnych opinii). Negatywnie oceniają natomiast ceny biletów komunikacji miejskiej – prawie 60% uważa, że są one zbyt drogie. Mimo tego, to na jazdę własnym samochodem wydają najwięcej: aż 44% badanych do 300 zł miesięcznie, podczas gdy co trzecia osoba podróżująca na co dzień komunikacją miejską przeznacza na bilety do 50 zł miesięcznie. Ponad połowa badanych za najtańszy środek transportu uważa rower miejski, chociaż aż 63% z nich jeszcze nigdy z niego nie skorzystało. Co piąty Polak korzysta z taksówek kilka razy w miesiącu, najczęściej w szczególnych okolicznościach, takich jak dojazd na dworzec lub lotnisko (24%), wieczorna impreza (23%) czy spotkanie biznesowe (13%).
Jeździmy samochodem, narzekamy na korki
57% mieszkańców dużych aglomeracji za najszybszy środek transportu uważa własny samochód. Tylko 19% za najszybszą uznało komunikację miejską, a 15% taksówki, podczas gdy oba te środki transportu mogą skutecznie omijać korki dzięki możliwości przejazdów buspasami, a ich kierowcy nie muszą tracić czasu na wyszukiwanie miejsca parkingowego. Ta dysproporcja ukazuje niską świadomość Polaków w kwestii efektywnego poruszania się po mieście. To właśnie zbyt duże korki oraz brak miejsc parkingowych wskazywane są jako największe utrudnienia komunikacyjne.
W wyniku tych utrudnień, 70% mieszkańców polskich aglomeracji zdarza się porzucać jazdę samochodem na rzecz komunikacji miejskiej, a połowa idzie pieszo. Tylko 3% Polaków twierdzi, że w ich mieście z przemieszczaniem się nie ma żadnych problemów.
– Abyśmy mogli poruszać się po miastach szybko i sprawnie, konieczne są różnorodne działania – komentuje Radosław Gajda, architekt i urbanista – Na polu urbanistyki warto dbać o to, aby miasta nie były za bardzo rozproszone i nie wymuszały codziennego korzystania z prywatnego samochodu, a niezbędne sklepy czy punkty usługowe były w odległości krótkiego spaceru. Na polu infrastruktury, istotne jest udostępnianie różnych środków transportu publicznego dla jak największej liczby mieszkańców. Nie mniej ważne są także nasze przyzwyczajenia i nawyki komunikacyjne. Nie ma bowiem tak szerokich ulic i tak rozległych bezkolizyjnych skrzyżowań, które by się nie zakorkowały. Jakość życia w miastach zależy więc w dużym stopniu od nas samych, ale też od otwartości włodarzy miast na wprowadzanie nowych rozwiązań.
Znajomość aplikacji na dobrym poziomie
Najpopularniejsze wśród Polaków są aplikacje pozwalające na wyszukiwanie połączeń komunikacji miejskiej. Znajomość tego typu aplikacji deklaruje aż 80% badanych, z czego 69% z nich korzysta. Aplikacje do zamawiania taksówek lub przewozu osób zna więcej niż połowa badanych (53%), a co czwarty z nich korzysta. Na nieco niższym poziomie znajomości znajdują się aplikacje związane z zakupem biletów na transport publiczny – równo połowa je zna, a ¼ z nich korzysta.
– Co czwarty mieszkaniec dużego miasta ma za sobą doświadczenie płatności online za bilet komunikacji miejskiej, a co piaty płaci bezgotówkowo przez aplikację za przejazd taksówką – mówi Krzysztof Urban, dyrektor zarządzający mytaxi – Polacy powoli przekonują się do płatności online za transport. Z roku na rok obserwujemy wzrost udziału bezgotówkowych płatności za kurs. Obecnie ¾ płatności w mytaxi, realizowanych jest z opcją „Płać przez Aplikację”.
Najpopularniejsze aplikacje związane z ekonomią współdzielenia dotyczą car-poolingu. 58% mieszkańców polskich miast je zna, a połowa z nich korzysta. Bike-sharing znany jest przez 42% badanych, jednak zaledwie co piąty Polak kiedykolwiek skorzystał z tej usługi. W porównaniu znajomości bike-sharingu między mieszkańcami stolicy a pozostałymi miastami, jest ona znacznie wyższa w Warszawie (54% vs 39%). Car-sharing to wciąż dla nas nowość. Zaledwie co piąty badany zna platformy i aplikacje zezwalające na wspólne użytkowanie samochodów, a tylko 9% z nich korzysta. Terminy sharing economy i smart city są znane tylko około jednej trzeciej badanych, a trzech na czterech z nich potrafi je poprawnie zdefiniować. Jako pozytywne aspekty uczestnictwa we wspólnym użytkowaniu różnych pojazdów, produktów i usług, najczęściej wskazywana jest oszczędność kosztów (79%), ale też funkcjonalność (53%) i ekologia (52%).
– W obliczu postępującej urbanizacji i pomniejszającej się przestrzeni w miastach, dalszy rozwój aglomeracji uzależniony jest od multimodalności transportu, czyli wzajemnego uzupełniania się poszczególnych jego składowych – zauważa Krzysztof Urban – W dążeniach do idei smart city, ważna jest promocja transportu publicznego, aplikacji mobilnych związanych z transportem i systemów ekonomii współdzielenia, które stanowią alternatywę dla samochodu osobowego. Wyniki naszego badania potwierdzają, że w tej kwestii jest jeszcze dużo do zrobienia.