URSUS, jako jedyny polski producent ciągników, odnotował 53-procentowy wzrost rejestracji nowych ciągników w okresie styczeń-wrzesień 2016 r. Z analiz Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) na podstawie danych Centralnej Ewidencji Pojazdów (CEP) wynika, że lubelski producent jest liderem wzrostów w branży w br. przy dwucyfrowych, znaczących spadkach konkurencji. Pierwsze dane sprzedaży z początku października również potwierdzają wzrostową tendencję sprzedaży Ursusów.
Od początku 2016 r. URSUS jako jedyny pokazał wzrost sprzedaży nowych ciągników. W omawianym okresie styczeń-wrzesień 2016 r. pozostali producenci znajdujący się w pierwszej dziesiątce z największym udziałem w polskim rynku, odnotowali spadki sprzedaży, podczas gdy URSUS osiągnął 53% wzrost rdr. Spółka odnotowała również wzrost udziału rejestracji ciągników URSUS w ogólnej liczbie rejestracji do 6,56% za okres styczeń-wrzesień 2016 r. z poziomu 2,93% w analogicznym okresie 2015 r. Dane firmy Martin&Jacob za pierwsze 10 dni października br. potwierdzają dalszy wzrost sprzedaży Ursusów. Zamierzenia Ursusa są imponujące. W ciągu najbliższego roku chce zwiększyć udział w polskim rynku nowych ciągników rolniczych do 15 procent., z 3,5 procent w 2015 r. Pomóc ma w tym między innymi, zapowiadany jeszcze przed końcem tego roku,nowy model Ursusa o mocy 150 KM w dwóch wersjach silnikowych.
Spółka planuje też ekspansję zagraniczną. W ciągu najbliższych 2-3 lat zamierza zwiększyć sprzedaż na obcych rynkach o 30 procent. Sprzedaje maszyny m.in. w Skandynawii, Czechach, Holandii, Słowenii, Chorwacji, Niemczech, na Słowacji i Węgrzech. O rynki pozaeuropejskie mają zawalczyć ciągniki z silnikami o mocach 50-110 KM, trwają nad nimi prace badawczo-rozwojowe. Ursusowi udaje się podbijać rynki w Afryce - polska firma posiada między innymi montownie swoich ciągników w Etiopii.
Ursus produkuje też autobusy, trolejbusy i autobusy elektryczne, jednocześnie pracuje nad autobusami z napędem wodorowym. W ciągu kilku najbliższych miesięcy Ursus wraz z partnerami w ramach konsorcjum ma dostarczyć samorządowi Warszawy dziesięć autobusów elektrycznych, za które dostanie blisko 25 mln złotych.
Pod koniec września firma kierowana przez Karola Zarajczyka zaprezentowała na targach w Hanowerze swój pierwszy autobus z napędem wodorowym. Ursus City Smile Fuel Cell Electric Bus na jednym tankowaniu może przejechać ok. 450 km, ma kosztować około 800 tysięcy euro.
Miesiąc temu Ursus zaprezentował także samochód elektryczny. Pojazd w ma ładowność 600 kg i identyczną masę. Jego projektanci wskazują na spory zasięg, który wynosi 140 km, a ma być zwiększony do 200 km.
Ten lekki dostawczy pojazd elektryczny został zaprojektowany tak, aby spełniał warunki homologacji L7e. Oznacza to, że masa auta nie przekroczy 600 kg. Pojazd został stworzony w oparciu o lekką, aluminiową ramę, a do jego budowy wykorzystano materiały kompozytowe. Obecnie w ofercie jest samochód z napędem na tylne koła, jednak w planach spółki jest również wprowadzenie modelu z napędem 4x4. Samochód będzie mógł zabrać na pokład dwie osoby. Ze względu na to, że samochody elektryczne są bardzo ciche, nowy pojazd może być wykorzystywany do wykonywania nocnych dostaw. Bardzo dobrze nadaje się również dla firm komunalnych, we współpracy z którymi spółka upatruje szans na znalezienie niszy dla siebie.
- Chcemy zaoferować samochód, między innymi, firmom transportowym oraz służbom komunalnym w miastach i gminach. Dostawczy pojazd elektryczny o niskich kosztach eksploatacji, spełniający wymogi ograniczenia emisji CO2 może być optymalnym rozwiązaniem na potrzeby władz lokalnych – podkreśla Prezes Zarajczyk.
Ursus przed II wojną światową zajmował się, obok produkcji ciągników, także produkcją m.in. motocykli na potrzeby Poczty Polskiej, autobusów czy samochodów wojskowych. Rozwój spółki w segmencie transportu miejskiego, jest więc powrotem do jej korzeni.