Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

A co po Bałtyku?

Autor LBM / Bałtyk Koszalin 6 Listopada 2012 godz. 9:24
Mateusz Ponurko to wychowanek „Bałtyku” Koszalin. W ostatnim sezonie mogliśmy go oglądać na murawie jako zawodnika biało-niebieskich. Czym zajmuję się obecnie 20-latek i jak potoczyła się jego przygoda z piłką? Zapraszamy do przeczytania rozmowy jaka została przeprowadzona, gdy zawitał w odwiedziny w klubie przy Andersa.


Jak wspominasz pobyt w „Bałtyku” Koszalin ?

-Pobyt w „Bałtyku” Koszalin wspominam bardzo dobrze, bo to właśnie tutaj się wychowałem pod względem piłkarskim- jestem wychowankiem klubu. Zacząłem w wieku 5-6 lat. Przechodziłem przez wielu trenerów i bardzo mile wspominam mój pobyt w klubie z Koszalina. Trenerem, któremu najwięcej zawdzięczam pod względem piłkarskim, ale również wsparcia jest trener Mariusz Lenartowicz, z którym nadal mam bardzo dobry kontakt. Poznałem tu bardzo wielu miłych i sympatycznych ludzi, na pewno są to wspomnienia, które na zawsze pozostaną w mojej pamięci i będę je wspominał z uśmiechem na twarzy.

-Słyszałam, że teraz mieszkasz w Holandii, co tam robisz ?

-Tak, w tym roku skończyłem klasę maturalną w II LO w Koszalinie i od września rozpocząłem studia w Holandii. Dodatkowo w połączeniu z nauką, gram w klubie w pierwszej lidze amatorskiej, w przeliczeniu jest to 3/ 4 liga holenderska. Bo jakże mógłbym porzucić moją pasję, jaką jest piłka nożna. Szczerze powiedziawszy to nie potrafiłbym nawet tego zrobić. Chociaż mam większe ambicje i marzenia, które staram się spełniać.

-Jak długo zamierzasz tam zostać ?

-W planach na pewno mam zamiar zostać tam 3-4 lata, bowiem tyle trwają studia. A co się wydarzy przez ten okres czasu, zobaczymy. Możliwe, że zamieszkam tam na stałe, albo będzie to tylko kolejny przystanek w moim życiu, oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Związane to będzie oczywiście z piłką i przyszłą pracą.

-Czy dostrzegasz różnicę między szkoleniem w Polsce, a tym zagranicznym ?

-Tak. Oczywiście, że dostrzegam. Może zdziwienie i różnice jakie dostrzegłem opierały się na sposobie organizacji, strukturze treningu i wielu innych aspektach. Z każdym kolejnym treningiem przyzwyczajam się i wdrażam się w „holenderską piłkę” i coraz bardziej mi się to podoba.

-Co najbardziej podobało będąc w Bałtyku ?

-Była to na pewno moja drużyna, z którą zdobyliśmy medal w MPJS. Miałem możliwość trenowania z najlepszymi ludźmi oraz sam fakt poznania ich był przyjemnością. Byliśmy kolektywem i bardzo zintegrowani ze sobą. Te wszystkie chwile pozostaną w mojej pamięci na zawsze.


-Czego Ci brakuje najbardziej ?

-Zdecydowanie brakuje mi rodziny i znajomych. Mam tam wszystko pod ręką, ale jednak życie bez bliskich u boku, z dala od nich to nie jest to samo. Sam fakt rozmowy z kimś po polsku, gdzie dookoła ma się samych ludzi z zagranicy, z którymi trzeba rozmawiać po angielsku, jest bardzo ważny i potrzebny. Jednak trzeba sobie jakoś radzić i w dobie czasów, w których żyjemy, gdzie Internet jest wszechobecny na każdym kroku, nie jest to do końca problemem.

-Jak ocenisz przygotowanie trenerów czy są znaczne różnice między treningami tutaj w Polsce a tymi w Holandii?

-Po pierwsze zacznę od tego, że w moim klubie trenujemy 3 razy w tygodniu, gdzie w Polsce miałem treningi codziennie. Po drugie, struktura treningu jest zupełnie inna, tam wszystko opiera się na grach, przykładowy trening wygląda tak, że robimy rozgrzewkę, potem przechodzimy do gier na utrzymanie, a kończymy trening dużą godzinną grą na całe boisko. Po trzecie, najważniejszymi cechami, którymi musi przejawiać się zawodnik jest technika, szybkość oraz przegląd pola. Po czwarte, wielką rolę odgrywa bramkarz, do którego cała drużyna ma duże zaufanie, czy też gra „trójką” w obronie. Jest ich jeszcze trochę, ale wymieniłem najważniejsze i uważam, że najistotniejsze. Dodam też, że tak jak powiedziałem wcześniej, jestem przyzwyczajony do trenowania codziennie, więc w pozostałe dni kiedy nie mamy treningu z drużyną, trenuję indywidualnie z doświadczonym z bardzo dużą wiedzą trenerem. Mogę wspomnieć także o moim trenerze, który wcześniej pracował w Hiszpanii, i był też trenerem w Twente Enschede. Mogę także powiedzieć, że poziom ligi, w której gra mój klub jest bardzo wysoki, zdecydowanie wyższy niż w Polsce.

-Jak się studiuje ?

-Studiuję Międzynarodowy Biznes i Zarządzanie, w języku angielskim. Przez te dwa miesiące zdążyłem polubić moją uczelnię. Mam bardzo komfortowy i przyjemny plan zajęć, znajduję czas na wszystko. Jest bardzo dużo czasu wolnego – w moim wypadku czasu na treningi.

-Jakie masz plany na przyszłość ?

-Tak jak mówiłem wcześniej, moje plany są uzależnione od tego co przyniesie czas. Chciałbym skończyć studia, na których obecnie jestem oraz spełnić swoje marzenia związane z piłką. Mam nadzieję, że przygoda z nią, coś przyniesie w niedalekiej przyszłości. Jedyne czego potrzeba to wytrwałości, a tej mi nie brak.

-Dlaczego wybrałeś akurat Holandię ?

-Przede wszystkim dlatego, że moim zdaniem „holenderska szkoła piłkarska” jest jedną z najlepszych na świecie, więc chciałem spróbować swoich sił właśnie tam. Ważne jest również to, że mogłem to pogodzić ze studiami, które są dla mnie jednym z priorytetów w życiu zawodowym.

Następny artykuł