Wielozadaniowość komórek uzależniła nas od nich. Korzystamy z telefonu w każdej wolnej chwili wysyłając sms-y, ściągając pocztę czy przeglądając wiadomości. Dzwonimy do współpracowników, rodziny, robimy zdjęcia i aktualizujemy listy zakupów. Komunikujemy się ze światem, ale i świat komunikuje się z nami – otrzymujemy powiadomienia z mediów społecznościowych czy aplikacji… i jak tu co chwilę na niego nie zerkać? W pewnych sytuacjach mimo wszystko, powinniśmy się od tego powstrzymać.
Spotkania towarzyskie – odebrać czy nie odebrać?
Złym obyczajem jest korzystanie z komórki w trakcie spotkania ze znajomym, grupą przyjaciół, a nawet z rodziną, bo to im powinniśmy poświęcić nasz czas i uwagę. Jeśli zatem podczas takiej sytuacji nasz smartfon zadzwoni, przyjdzie do nas sms lub otrzymamy jakiekolwiek inne powiadomienie, należy je zignorować. Wyjątkiem są naprawdę pilne sprawy oraz sytuacje kiedy wiemy, że czekamy na ważny telefon i wcześniej o tym uprzedzimy. Wówczas przepraszamy, odchodzimy na bok i najszybciej jak to możliwe kończymy rozmowę z osobą po drugiej stronie słuchawki. Dobrze jeśli wytłumaczymy dzwoniącemu zastałą sytuację i powiemy, że oddzwonimy po spotkaniu. Korzystanie z komórki w inny, nieuzasadniony sposób, nie powinno mieć miejsca. W przeciwnym wypadku, dajemy do zrozumienia osobom, z którymi się spotkaliśmy, że ich towarzystwo nie jest dla nas wystarczające. Najlepiej więc w ogóle w takich okolicznościach wyciszyć telefon, żeby nas nie rozpraszał. Nie zostawiajmy go również w zasięgu naszego wzroku, np. na stole. Chwytając w towarzystwie za smartfon lub nawet na niego zerkając, budujemy barierę między nami a otoczeniem.
Twój smartfon „na mieście”
Obowiązek wyłączenia telefonu podczas wizyty w kinie, teatrze, galerii czy kościele wydaje się oczywisty, jednak wiele osób wciąż o tym zapomina. Dźwięk komórki w miejscach użyteczności publicznej nie tylko świadczy o braku kultury, ale przede wszystkim przeszkadza innym. Odpisywanie na wiadomości tekstowe i surfowanie po internecie również jest niewskazane. Nawet jeśli wyciszymy dźwięk telefonu, światło ekranu w zaciemnionej sali teatru czy kina wciąż będzie dokuczać osobom siedzącym obok nas. Podobnie w przypadku zajęć czy zebrań służbowych. Wbrew pozorom, zachowania takie są widoczne z perspektywy prowadzącego, który nawet jeśli nie zwróci nam uwagi, wyrobi sobie na nasz temat określoną opinię.
Podróżowanie komunikacją miejską sprzyja korzystaniu z komórki. O ile większość spraw, jakie możemy przez nią załatwić w tym czasie nie powinna przeszkadzać innym pasażerom, o tyle głośne odtwarzanie materiałów wideo czy konwersacja już tak. Jeśli mamy potrzebę rozmowy, ograniczymy ją do minimum lub prowadźmy po cichu, a muzyki czy filmów słuchamy zakładając słuchawki na uszy.
Na wszystko jest czas
To kiedy używamy telefonu na własne potrzeby jest sprawą indywidualną, ale kiedy włączamy w to inne osoby, powinniśmy przestrzegać kilku zasad. Służbowe rozmowy należy przeprowadzać w godzinach pracy rozmówców, najlepiej między 9:00 a 17:00. Na tej płaszczyźnie sms-y nie są wskazane, chyba że założenia współpracy wskazują inaczej. Kontakty prywatne zależą oczywiście od naszych relacji z daną osobą – najlepiej jednak dzwońmy, piszmy czy czatujmy między 8:00 a 21:00, natomiast w weekendy nie budźmy nikogo przed 10:00. Obowiązuje też pewna zasada zwrotna – jeśli to z nami ktoś się skontaktuje, wypada żeby wiadomość zwrotna trafiła do niego w przeciągu jednego dnia.
Cisza na łączach
Zgodnie z zasadami savoir vivre, dzwoniąc w sprawach służbowych, po usłyszeniu piątego sygnału w słuchawce, powinny się rozłączyć. Nie należy dzwonić w nieskończoność. Po kilkunastu minutach możemy ponowić próbę, nagrać się na pocztę głosową jeśli jest taka możliwość lub napisać wiadomość sms z informacją, że czekamy kontakt w danej sprawie. Osoba odbierająca telefon również nie powinna z tym zwlekać – unikniemy w ten sposób zbędnego problemu z oddzwanianiem.
Co z kolei jeśli prowadzona już rozmowa została przerwana? W takim wypadku zawsze oddzwania osoba, która wykonała telefon w pierwszej kolejności. Próby dodzwonienia się do siebie nawzajem - zajęte łącze i sms-y z powiadomieniami, mogą okazać się bardzo irytujące.
Kiedy dzwonić, a kiedy wysłać sms?
Polacy kochają sms-y! Codziennie odbiera je 80%, a wysyła 73% osób. Cieszą się taką popularnością, bo są narzędziem prostym, tanim i dzięki nim szybko możemy się skomunikować z każdego miejsca, bez konieczności np. łączenia z internetem – mówi Daniel Zawiliński, ekspert z Platformy SerwerSMS.pl, która zajmuje się wykorzystaniem sms-ów w biznesie czy działalności kulturalniej. Najczęściej piszemy wiadomości podczas podróży, leżąc w łóżku czy stojąc w kolejce. Potwierdzamy wówczas spotkania, poruszamy sprawy bieżące, np. zakupy, składamy życzenia, czy po prostu podtrzymujemy kontakt z bliskimi – tak odpowiadali ankietowani w przeprowadzanym przez nas badaniu „Komunikacja SMS w Polsce 2015”. – dodaje Zawiliński.
Są jednak kwestie, które powinniśmy załatwiać osobiście lub telefonicznie. Przykładem może być chęć doprecyzowania szczegółów jakiejś sprawy, czy przekazanie naprawdę ważnej osobistej bądź służbowej wiadomości. Jeśli zamierzamy rozmawiać o tym z kimś w trybie głośnomówiącym, koniecznie uprzedźmy o tym rozmówcę.
Jak Cię słyszą tak Cię…
Dzwonek, czy tego chcemy czy nie, jest postrzegany jako element upodobań, a więc rzutuje na odbiór naszej osobowości. Najlepiej, jeśli nie budzi on wyjątkowych emocji, jest stonowany i o dźwięku wzrastającym – unikajmy takich, które mogą postawić nas, czy tym bardziej osoby będące w pobliżu na równe nogi. Przemyśleć powinniśmy również sygnał sms i tzw. „czasoumilaczy”. Szczególnie w przypadku tych drugich warto pamiętać, że gusta muzyczne są różne, a zasłyszana melodia powinna nastrajać do rozmowy pozytywnie, a nie np. już na wstępie irytować.
Ku pamięci
Wspólne spotkania sprzyjają… selfie! Nikogo nie dziwią już takie pamiątkowe zdjęcia, jednak nie każdy może zgodzić się z nami w kwestii ich wykorzystania. Jeśli planujemy publikację fotografii na portalach społecznościowych, powinniśmy spytać o zgodę każdego, kto się na niej znalazł. Analogicznie powinniśmy postąpić w przypadku podpisywania czy oznaczania zdjęć. Pamiętajmy w tej sytuacji o jeszcze jednej sprawie – opublikowaniem ich zajmijmy się dopiero wówczas, gdy się pożegnamy.
Wprowadzenie w życie powyższych zaleceń nie wymaga od nas wyrzeczeń – co najwyżej odrobinę silnej woli. Chyba, że ktoś woli dać się smartfonowi zniewolić!