– Ćwiczenie Anakonda–16 będzie miało charakter defensywny, ma sprawdzić reakcję na współczesne zagrożenia, także hybrydowe – powiedział podsekretarz stanu w MON Bartłomiej Grabski podczas konferencji prasowej zorganizowanej w Dowództwie Operacyjnym RSZ poświęconej ćwiczeniu Anakonda-16.
Dowódca Generalny RSZ gen. broni Mirosław Różański podkreślił, że w manewrach wezmą udział wszystkie rodzaje sił zbrojnych. Podkreślił, że konieczna będzie synchronizacja działań podejmowanych przez państwa sojusznicze i partnerskie. Zwrócił też uwagę na planowane wspólne przedsięwzięcia w ramach obrony powietrznej, budowy przepraw inżynieryjnych czy amerykańsko-brytyjsko-polski desant w okolicach Torunia, którego uczestnicy wystartują z trzech różnych miejsc świata.
Według amerykańskiego czasopisma "Stars and Stripes" 600 spadochroniarzy wystartuje w samolotach transportowych C-17 ze swojej rodzimej bazy w Ft. Bragg w USA dokładnie 6 czerwca, w 72. rocznicę lądowania w Normandii, w którym brała udział 82. Dywizja.
Po dziesięciu godzinach lotu Amerykanie wyskoczą na spadochronach pod Toruniem, symulując operację dołączenia do szpicy NATO odpierającej atak na terytorium Sojuszu. Dołączą do oczekujących na nich na ziemi żołnierzy polskich i brytyjskich. Wraz z Amerykanami na spadochronach wyląduje dziesięć wozów bojowych MRZR.
Ćwiczenie ma też sprawdzić współdziałanie wojska z układem pozamilitarnym. Jednostki operacyjne przećwiczą współdziałanie z pododdziałami obrony terytorialnej, co sprawdzano już w ubiegłorocznym ćwiczeniu Dragon, i – co jest novum – organizacjami paramilitarnymi.