Pomysł Energa Czarnych na grę w pierwszej kwarcie to wejście pod kosz, pick and roll i odrzucenie piłki na obwód. Dzięki temu słupszczanie trafili 5 (trzy trafienia Seweryna i dwa Mokrosa) z 8 takich prób i po 10. min wygrywali 19:15. I to rzuty trzypunktowe dały słupszczanom zwycięstwo.
Choć to koszykarze Energa Czarnych rozpoczęli walkę, to Walker dał AZS pierwsze w tym spotkaniu prowadzenie. Gospodarze odpowiedzieli trójką Mokrosa. Akademicy pod presją grali bardzo nerwowo. Popełnili dwa z rzędu błędy ofensywne: złe podanie i faul. Tymczasem Mokros znów trafił z odwodu za 3 i słupszczanie wygrywali 8:4. Na 3,5 min przed końcem pierwszej kwarty na parkiecie zobaczyliśmy po raz pierwszy nowy nabytek Energa Czarnych Justina Jacksona. Debiutujący w polskiej ekstraklasie Amerykanin to specjalista od zbiórek i bloków. Nominalna “4”, w ekipie Energa Czarnych zajął pozycję nr “5”. Kwartę zakończyła świetna akcja i skuteczny trzypunktowy rzut RaShada Jamesa.
Znakomicie spisywał się Łukasz Seweryn, który imponował rzutami z dystansu (4x3). I właśnie drugą kwartę rozpoczął świetny rzut Seweryna.
AZS powoli zaczął układać swoją grę. Jednak dopiero znakomita kontra Jamesa i fenomenalny lot „windziarza” AZS zakończony wsadem tchnął w koszalinian wiarę w zwycięstwo. AZS przegrywał jednak nadal 24:29. Na parkiecie hali Gryfia trwała zacięta walka. Dopiero Austin dał koszalinianom drugą trójkę. Po 20. minutach AZS nadal przegrywał 34:40.
Fatalnie dla Akademików rozpoczęła się trzecia kwarta. 0:14 w zaledwie 3 minuty… Ale po kolei. Najpierw mający dzień „ co rzuci to wpada” Seweryn znów trafił za trzy. Na dodatek akcją 2+1 popisał się Mbodj i gospodarze uzyskali najwyższe w meczu prowadzenie. Podwyższył je najpierw trzypunktowym rzutem Blassingame, a po chwili Mokros. Dzięki tym akcjom słupszczanie wygrywali już 54:34… Czas trenera AZS dał Akademikom poprawę gry w obronie. Dzięki temu koszalinianie zaczęli odrabiać straty. Gdy do kosza Energa Czarny trafiła rzucona przez Jamesa piłka szkoleniowiec gospodarzy poprosił o czas. AZS zmniejszył dystans do Energa AZS do 12 pkt. (44:56). Słupszczanie trafiali nadal za 3. Tym razem Surmacz dał słupszczanom już dwunaste takie trafienie. Końcówka kwarty znów należała do Energii Czarnych. Po pół godzinie gry z 13 na 22 próby skutecznymi trzypunktowymi rzutami słupszczanie wygrywali 19. punktami.
Początek ostatniej części nie zmienił sytuacji na parkiecie. Na dodatek James na 8.40 przed końcem popełnił niesportowy faul, a że było to już jego piąte przewinienie musiał opuścić plac gry. – Koszalin chodźcie na piwo! – rozległ się w hali chóralny śpiew kibiców Energa Czarnych. Końcowe pięć minut, mimo ambicji Akademików nie zmieniło już obrazu meczu. AZS musiał po raz kolejny przełknąć gorycz porażki, a kibice z Koszalina na trzeci sukces Akademików Gryfii muszą jeszcze trochę poczekać…