Start Lublin – AZS Koszalin 60:73
Koszalinianie świetnie rozpoczęli to spotkanie – cztery asysty zanotował A.J. Walton, a po trafieniu Mikołaja Witlińskiego było 9:0. AZS prowadził maksymalnie nawet 11 punktami, a Start nie potrafił przeciwstawić się dobrej obronie gości. W drugiej kwarcie dzięki akcjom Witlińskiego i Patrika Audy przewaga zespołu trenera Davida Dedka wzrosła nawet do stanu 31:14. Od tego momentu lublinianie zaliczyli serię 11:0 i po trafieniu z dystansu Grzegorza Małeckiego przegrywali tylko sześcioma punktami. Ostatecznie AZS wygrywał po pierwszej połowie 34:27.
W trzeciej kwarcie Start jeszcze bardziej wziął się za odrabianie strat. To udało się dość szybko. Nie do zatrzymania był Małecki - po jego kolejnym rzucie gospodarze prowadzili 37:36 i właściwie do końca tej części meczu kontrolowali sytuację na parkiecie. Przed ostatnią kwartą mieli jednak tylko cztery punkty przewagi. AZS zaskoczył rywali serią 11:0 i po trafieniu nowego gracza, Ra’Shada Jamesa, szybko wyszedł na prowadzenie 58:51. Co ważne – do samego końca już go nie oddał. Dobrze spisywał się James, a ważne punkty dokładali także Artur Mielczarek i Devon Austin. To oznaczało, że koszalinianie wygrali 73:60.
Najlepszym strzelcem AZS był Patrik Auda z 14 punktami i sześcioma asystami. Ra’Shad James dołożył do tego 12 punktów. W ekipie Startu z 15 punktami wyróżniał się Grzegorz Małecki.