Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Zwycięstwo po dogrywce

Autor Artur Rutkowski 17 Października 2015 godz. 20:05
AZS w pierwszy meczu przed własną publicznością wygrywa 75:74 z Treflem Sopot. Naskuteczniejszym zawodnikiem okazał się Czech Patrik Auda, który zdobył w całym pojedynku 27 punktów, kolejne 16 punktów dorzucił Artur Mielczarek.

Spotkanie lepiej rozpoczęli goście, którzy po 5 minutach zawodów wygrywali 7:10. Następnie gra była wyrównana, a goście po pierwszej ćwiartce prowadzili 17:21. Kolejne minuty były przyjemniejsze dla fanów akademików, których ulubieńcy wyszli na trzy punktowe prowadzenie 28:25. 

 

Po pierwszej połowie akademicy prowadzili jedynie 35:34. Podczas 20 minut gry najskuteczniejszymi graczami w AZS-ie byli Patrik Auda - 12 pkt i A.J. Walton - 8 pkt.

 

Po zmianie stron Trefl wziął się ostro do pracy, w efekcie czego objął prowadzenie, które przed ostatnią kwartą wynosiło sześć punktów 50:56. Jedynie sześć punktów różnicy zapowiadało emocje do ostatnich sekund pojedynku i tak było.

 

W ostatniej kwarcie było wiele strat, emocji, a także kilka ładnych akcji z obu stron. Cztery minuty przed końcową syremą AZS przegrywał już tylko 61:62. Akademików "zza uszy" próbował wyciągnąć Czech - Patrik Auda.

 

Niedługo później AZS pozwolił swojemu rywalowi odskoczyć na siedem punktów (61:68).  Ponownie o sobie dał znać wspomniany wyżej Czech, który zdobył kolejne trzy punkty, czym wlał nadzieję w serca koszalińskich fanów na minutę przed końcem (64:68).

 

Siedemnaście sekund przed końcem ostatniej kwarty kapitan akademików Artur Mielczarek rzutem za trzy punkty doprowadził do remisu 69:69. AZS mógł wygrać po czterech ćwiartkach, ale niestety Igor Wadowski postanowił sam wymierzyć sprawiedliwość i w decydującym momencie nie trafił rzutu za trzy.

 

W dogrywce bardzo dobrze grał Marcin Dymała, który najpierw sam indywidualnie chciał wykończyć jedną z akcji, którą dobił Devon Austin, a niedługo później Dymała już sam trafił. Ostatecznie AZS wygrywa 75:74.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Czytaj też

Cheerleaderki AZS-u Koszalin w meczu z Treflem

Artur Rutkowski - 17 Października 2015 godz. 19:30
Zapraszamy do obejrzenia zdjęć koszalińskich cheerleaderek z pojedynku AZS-u Koszalin z Treflem Sopot.