Czym obecnie zajmuje się Natalia Kowalska, która przed laty startowała w Formule 2?
Czy jeszcze kiedyś zamierza się Pani sama ścigać?
- Cóż, miałam ciężki wypadek samochodowy ponad 2 lata temu, gdzie kierowca najechał z tylu na mój samochod, kiedy stałam w kolejce na robotach drogowych. Od tej pory stan mojego zdrowia jest niezadowalający, mam ogromne problemy z kręgosłupem. Ale nie ma co ukrywać, ze bycie za kierownica to moja największą miłość- cały czas wspominam czasy, kiedy na tor w Koszalinie przychodziły tysiące osób kibicować koszalińskim zawodnikom, I niesamowitym było zdobywać tytuły Mistrzowskie przy takiej publice. Jeżeli kiedyś tor w Koszalinie będzie się ponownie nadawal do jazdy gokartami, I będą organizowane na nim zawody kartingowe, to kto wie…
Co jest najtrudniejsze w pracy trenera?
-To jest trudne pytanie. Chyba znalezienie odpowiedniego podejścia I kontaktu z zawodnikiem. Każdy zawodnik jest inny, każdego motywuje co innego w innych momentach, każdy zmaga się z innymi problemami. Każdy jest też w innym wieku, wiec samo to wymusza innego podejścia. Jest niesamowicie dużo zmiennych. No I emocje- utrzymanie ich w ryzach jest nieziemsko trudne.
Co jest najfajniejsze w pracy z dziećmi?
- Wszystko! Dzieci są nieziemsko wdzięczne Po pierwsze, prowadzenie dzieci zawodników od samego początku, od zera, I obserwowanie ich progresu na Twoich własnych oczach. Potrafią zajść za skore czy się totalnie nie słuchać, ale takie jest ich prawo. Ale z drugiej strony zmotywowanie tego samego dziecka do pracy, I obserwowanie rezultatów naszej wspólnej pracy na torze napawa nas niesamowita duma I daje naprawdę dużo szczęścia. No I to, że są dziećmi- zawsze w przerwie jest trochę zabawy, trochę piłki nożnej, tak naprawdę wszystkim nam się przypomina bycie dzieckiem, Ale nie pracujemy tylko z dziećmi, bo zawodnik 13- czy 16-letni nie jest tak naprawdę już dzieckiem na torze. Praca z takimi zawodnikami jest naprawdę bardzo fajna, bo można już operować bardzo profesjonalnymi terminami I zwrotami, czy dyskutować na temat tego, co się dzieje z gokartem, czy na torze albo co należy zmienić. Każdy ma swoje zalety.
Jaki poziom prezentują Pani podopieczni?
- Nasi tegoroczni zawodnicy to debiutanci. Najstarszy, Stach, ma 11 lat I ściga się w Mini Rok. To chyba najtrudniejsza kategoria do debiutowania, dlatego Stach ma niesamowicie trudna przeprawę- ponad 25 zawodników na każdej rundzie w wieku 10-13. Stach jest nie tylko debiutantem, ale jest również bardzo młody w porównaniu do reszty zawodników, a mimo wszystko jest w stanie jechać w okolicy pierwszej 10- to cieszy I bardzo dobrze rokuje na najbliższe lata.
Mikołaj I Adam startują w Baby Rok. To kategoria dla dzieci od 8 do 10 roku życia, tam również na każdej kolejnej rundzie startuje ponad 23 zawodników! Mikołaj mieści się w tej dolnej granicy wieku, ma 8 lat, natomiast Adam ma 10 lat. Mikołaj spokojnie mieści się w pierwszej 10- mimo ze 90% zawodników w stawce jest starszych I bardziej doświadczonych wiec po dobrze przepracowanej zimie, w przyszłym sezonie będziemy walczyć o podia Natomiast Adam już teraz walczy o podium, mimo że jest debiutantem jako jedyny zawodnik ze ścisłej czołówki. Na ostatniej rundzie w Bydgoszczy zdobyliśmy pierwsze Pole Position, do tej pory zaliczyliśmy podium na 3 z 4 weekendów wyścigowych do tej pory.
Mamy tez Mattiego- młodszy brat Adama, 7 latek, który jeździ teraz w Pokazach Baby Rok. To taka fajna kategoria, super inicjatywa organizatora Rok Cup, gdzie dzieci od 5 roku życia, bez licencji, mogą zacząć się uczyć jeździć z innymi zawodnikami na torze, uczyć się zachowań. Wiec Matti jest właśnie w swoim ostatnim roku w Pokazach I przygotowuje się pod naszym okiem, aby dawać czasu w zawodach od przyszłego sezonu.
Jaki jest cel na trwający sezon?
O czym marzy obecnie Natalia Kowalska?
- Kiedyś bez chwili wahania odpowiedziałabym- Formula 1. Nie będę ukrywać, ze marze o tym, żeby wrócić za kierownice- Formula 1 będzie trudna do zrealizowania, ale jest wiele profesjonalnych serii wyścigowych, w których można się ścigać. Ale to na razie pozostaje w sferze tych ‘dalszych’ marzeń
Z tych bardziej przyziemnych marzeń to rozwinąć zespół. Mamy cele I założenia, które chcemy spełnić jako zespół I wiemy jakie kroki poczynić, także działamy No I obronić doktorat, aby skrót dr pojawił się przed moim imieniem I nazwiskiem.
Dziękuję za rozmowę