Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Gwarek nie miał litości

Autor Artur Rutkowski 22 Czerwca 2015 godz. 7:14
W pierwszym meczu barażowym o awans do Centralnej Ligi Juniorów Gwardia Koszalin została rozgromiona 1:7 przez Gwarek Zabrze. Koszalinianie walczyli z lepiej dysponowanym rywalem, po 13 godzinnej podróży.

Mecz rewanżowy w Koszalinie odbędzie się 27 czerwca w sobotę o godzinie 11:00 w Koszalinie. Jesteśmy pewni, że w rewanżu trójkolorowi zaprezentują zdecydowanie skuteczniejszą grę z wymagającym rywalem.

 

Podsumowanie spotkania przez trenera Gwardii Koszalin, Marcina Lisztwana:

"Rywale od początku nas mocno zaatakowali. Wiedzieliśmy ze po 13-godzinnej podróży, początek bedzie bardzo ciężki dla nas, a przeciwnik będzie chciał to wykorzystać. Obraliśmy defensywną taktykę, ale zawodnicy Gwarka bardzo mocno dążyli do zdobycia bramek. Od razu zarysowała się przewaga gospodarzy. Szybko można się było zorientować, że zdecydowanie przewyższają nas pilkarsko. nie udał  nam sie przetrzymać tego naporu i straciliśmy dwie bramki w pierwszym kwadransie gry. Do przerwy Zabrze zdobyło jeszcze jedną bramkę. Po zmianie stron zaczęliśmy grać zdecydowanie lepiej, ruszyliśmy do ataków i stworzyliśmy dwie klarowne sytuacje. Niestety nie udało nam się strzelić bramki, natomiast rywal zaczął wchodzić na swoje obroty z pierwszej połowy. W 60 min straciliśmy gola na 4-0 po ładnym strzale z dystansu i to w dużej mierze podcięło nam skrzydła na dalszą część meczu. Później już rywal udowadniał swoją wyższość pod każdym względem, kolejno nas punktując.  Bramkę dla nas ( na 5-1) zdobył Jakub Bilski , po bardzo dobrym dośrodkowaniu Szymona Chacia z rzutu wolnego. Niestety Chać nie dokończył spotkania z powodu kontuzji kolana, a pierwsze diagnozy mówią o uszkodzeniu łąkotki i wiązadeł krzyżowych. 

Zapowiadaliśmy walkę i walczyliśmy z pełnym zaangażowaniem, ale trzeba uczciwie przyznać, że rywal był od nas zdecydowanie lepszy piłkarsko, fizycznie, a także bardziej doświadczony , bo grał już w wielu rozgrywkach ogólnopolskich i taki wynik pokazuje po prostu różnice klas i to ile jeszcze pracy nas czeka w przyszłości.

 

W meczu rewanżowym będziemy jeszcze walczyć o jak najlepszy wynik i godne zakończenie i tak bardzo udanego sezonu przed własna publicznością"